Kadencja dotychczasowego szefa banku Wołodymyra Stelmacha powinna upłynąć w grudniu przyszłego roku, ale (według oświadczenia Janukowycza) sam złożył on dymisję. Prezydenckim nominatem na jego miejsce jest wiceszef NBU Serhij Arbuzow. Parlament może głosować nad jego kandydaturą już dzisiaj.

Arbuzow pracuje w NBU od września 2010 r. Wcześniej był prezesem Ukraińskiego Biznes Banku, średniej wielkości instytucji finansowej z Doniecka, czyli miasta, z którego pochodzi Janukowycz. Tymczasem Stelmach był blisko związany z poprzednim prezydentem Wiktorem Juszczenką. Właśnie z tego powodu chciała go w 2008 r. odwołać ze stanowiska ówczesna premier Julia Tymoszenko (silnie skonfliktowana z Juszczenką).

Analitycy wskazują, że personalne roszady dokonywane przez Janukowycza mogą pozbawić NBU niezależności. – Arbuzow popracował pół roku jako wiceprezes NBU, wdrażając się w przyszłą funkcję. Prezesem stanie się na początku nowego roku i od tej pory polityka NBU będzie formułowana w kancelarii prezydenta. To dosyć ważne, bo współpraca między władzami umożliwi im manewr gospodarczy. Np. pokrywanie deficytu budżetowego z emisji dokonywanych przez NBU – wskazuje Wadim Karasiew, dyrektor ukraińskiego Instytutu Globalnych Strategii.

– Nowy prezes banku centralnego będzie musiał pokazać w nadchodzących tygodniach, że będzie kierował NBU w sposób niezależny i profesjonalny. Rynki będą jednak co do tego sceptyczne – twierdzi Dmitrij Gurow, strateg ds. rynków wschodzących z banku UniCredit.