Indeks oczekiwań inwestorów instytucjonalnych i analityków obliczany przez Ośrodek Europejskich Analiz Gospodarczych ZEW spadł do 36,3 pkt z trzyletniego maksimum w marcu, które wynosiło 48,5 pkt. Był to pierwszy od pięciu miesięcy spadek tego wskaźnika, który służy do prognozowania sytuacji gospodarczej na najbliższe pół roku. Ekonomiści spodziewali się spadku do 41 pkt.
Nastroje w biznesie pogorszyły się w marcu na skutek pojawienia się kolejnych obaw o kryzys zadłużeniowy i recesję w strefie euro, która jest największym rynkiem eksportowym Niemiec. Na razie jednak niemiecka gospodarka prawdopodobnie wróciła w I kw. na ścieżkę wzrostu, po spadku PKB o 0,6 proc. w ostatnich trzech miesiącach 2012 r.
– Nie widzę w tym jakiegoś zwrotu, ale stawia to pod znakiem zapytania siłę gospodarki i jest kolejnym dowodem, że słabość strefy euro oddziałuje na Niemcy – skomentował wczorajszy raport Clemens Fuest, przewodniczący ZEW.
Szef rady nadzorczej Bundesbanku Jens Weidman stwierdził przed kilkoma dniami, że „nie podziela pesymizmu co do perspektyw niemieckiej gospodarki" i nie widzi potrzeby korygowania prognoz. Bundesbank przewiduje, że produkt krajowy brutto Niemiec wzrośnie w tym roku o 0,4 proc., podczas gdy Europejski Bank Centralny prognozuje dla strefy euro spadek PKB o 0,5 proc.
W marcu niespodziewanie spadła produkcja przemysłowa w Niemczech i wzrosło bezrobocie. – W minionych czterech miesiącach mieliśmy wszelkie możliwe przeszkody na drodze do ożywienia, ale jestem spokojny, że nie grozi nam recesja -ocenił Andreas Scheuerle, ekonomista z frankfurckiego biura Dekabanku.