
Brytyjska firma Diageo, największy na świecie pod względem przychodów producent napojów alkoholowych, poinformowała, że słabnie popyt na jej produkty w Korei Południowej, jednym z największych rynków w tym rejonie, a Remy Cointreau poszedł w ślady swojego francuskiego rywala Pernod Ricard i ostrzegł, że spadła sprzedaż podczas tegorocznych obchodów Księżycowego Nowego Roku, czyli w okresie kluczowym dla tej branży.
Europejscy producenci napojów alkoholowych w ostatnich latach zapuścili się na rynki rozwijające się, takie jak Chiny i Rosja, w nadziei na zrównoważenie spadku sprzedaży droższych alkoholi w nękanej kryzysem i na potęgę oszczędzającej strefie euro. Ale teraz sektor ten dochodzi do wniosku, że i na tych nowych rynkach trudno będzie utrzymać wysokie tempo wzrostu sprzedaży z początku ich obecności.
Sprzedaż Diageo w rejonie Azji i Pacyfiku wzrosła o 4 proc. w ciągu dziewięciu miesięcy do końca marca w porównaniu z 10 proc. w takim samym okresie przed rokiem. Wśród przyczyn tego spowolnienia w całym regionie spółka wymieniła koniec podnoszenia cen, co zwiększało przychody w poprzednich latach, a także kurczący się rynek scotcha w Korei Płd.
Koreańczycy przestawiają się na wódkę i piją więcej piwa, co jest fatalną tendencją dla Diageo, który produkuje Johnnie Walkera i jest największym na świecie producentem whisky. Właśnie z tego powodu w Korei sprzedaż Diageo wzrosła jedynie o 5?proc. w ciągu minionych trzech kwartałów, a Pernod Ricard już w lutym ostrzegał, że w koreańskich barach, klubach i restauracjach dochodzi do „strukturalnego spadku" spożycia. Pernod poinformował, że w Chinach w czasie obchodów Księżycowego Nowego Roku, które zaczęły się w połowie lutego, popyt na alkohole był marny, a szczególnie spadła sprzedaż whisky. – Zdajemy sobie sprawę, ten rok będzie trudny w wyniku spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego, a także zmian w rządzie – powiedział Pierre Coppere, szef oddziału Pernod w Azji.