Anshu Jain i Juergen Fitschen zastąpili na stanowisku prezesa Deutsche Bank Josefa Ackermanna, obiecując restrukturyzację banku, wprowadzenie programu oszczędnościowego i poprawienie kondycji banku. Od tego czasu minął już rok i zdaniem akcjonariuszy nic - albo prawie nic się nie zmieniło. Niemieckie media nieco zgryźliwie zauważyły, iż jedyną zmianą na ostatnim walnym zgromadzeniu było to, iż Anshu Jain - mieszkający w Londynie Hindus - przemówienie wygłosił po niemiecku.

Jain powiedział, że bank ma przed sobą jeszcze "długą drogę" i podkreślił, że potrzebuje czasu. Jednak akcjonariusze nie chcą czekać i nie przekonują ich ostrzeżenia Juergena Fitschen, że maja zbyt wysokie oczekiwania.

Nowi prezesi bronią się, że sporo osiągnęli w ciągu tego roku. Wprowadzili nowy system motywacji i wynagradzania pracowników. Wprowadzili także ograniczenia pensji dyrektorów i managerów wyższego szczebla. Natomiast przewodniczący rady nadzorczej banku Paul Achleitner zapowiedział, że opracowywana jest nowy kodeks zasad Deutsche bank, które maja pomóc zapobiegać skandalom i wprowadzić nową "kulturę bankową".

Niemieckie media przypominają skandal z zeszłego roku, kiedy to Fitschen telefonicznie interweniował u krajowego premiera Hesji w sprawie prowadzonego śledztwa antykorupcyjnego. Wcześniej 500 funkcjonariuszy Federalnego Urzędu Kryminalnego, policji skarbowej i policji federalnej wkroczyło do biur banku we Frankfurcie, Berlinie i Duesseldorfie - badając czy pracownicy nie składali fałszywych zeznań w sprawie oszust podatkowych z 2010 roku.