Francuska produkcja przemysłowa wykazuje oznaki pewnego ożywienia, bo w kwietniu wzrosła o 2,2 proc. po spadku o 0,6 proc. w marcu. Wciąż jednak była o 0,5 proc. mniejsza niż przed rokiem, a kwietniowa poprawa była efektem wyłącznie większego popytu za granicą.
Na to, że krajowy popyt zacznie sprzyjać ożywieniu francuskiej gospodarki nie ma co liczyć przez co najmniej kilka najbliższych miesięcy, bo właśnie weszły w życie wszystkie przepisy nakładające na Francuzów podwyżkę podatków o 20 mld euro rocznie. Prezydent Francois Hollande chce w ten sposób zmniejszyć deficyt budżetowy, ale wzrostu gospodarczego to nie przyspieszy. Zamówienia we francuskich fabrykach kontynuują lekki spadek, poinformował w innym wczorajszym raporcie bank centralny.
Jego prognoza na bieżący kwartał przewiduje wzrost francuskiego PKB o 0,1 proc. Ale Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się spadku tego wskaźnika w całym 2013 r. o 0,2 proc. po stagnacji w 2012 r. MFW przyznał, że podwyżki podatków pomogą osiągnąć wymagane w strefie euro wskaźniki budżetowe, ale dodał, że teraz rząd powinien skoncentrować się na redukcji wydatków.
Włoski urząd statystyczny skorygował spadek tamtejszego PKB w I kw. do 0,6 proc. z o,5 proc. szacowanych 15 maja. – Nie spodziewamy się ożywienia gospodarczego w tym roku ani we Włoszech, ani na poziomie całej strefy euro – powiedział Silvio Peruzzo, ekonomista z londyńskiego biura Nomura. – I to nie jest już kwestia peryferii, bo Francja też ma recesję – dodał.