Cięcie oceny kredytowej zostało oficjalnie uzasadnione kiepskimi prognozami gospodarczymi dla Holandii. S&P spodziewa się, że PKB tego kraju spadnie w tym roku o 1,2 proc., a w przyszłym wzrośnie jedynie o 0,5 proc. Współgra to m.in. z ostrzeżeniem Deutsche Banku, który w sierpniu wskazywał, że kiepska kondycja holenderskiej gospodarki zagraża strefie euro. „Holandia staje się podobna do państw z peryferii strefy euro, z rosnącym bezrobociem, zwiększającą się liczbą bankrutujących spółek i nastrojami biznesowymi oddalającymi się od poziomu typowego dla grupy państw z ratingami AAA" – wskazywali analitycy Deutsche Banku.
Jeroen Dijsselbloem, holenderski minister finansów i zarazem przewodniczący eurogrupy, stwierdził, że traktuje cięcie ratingu swojego kraju poważnie i będzie kontynuował reformy gospodarcze.
S&P, choć ukarała Holandię, to nagrodziła dwa pogrążone w kryzysie kraje z peryferii strefy euro: Hiszpanię i Cypr.
Perspektywa hiszpańskiego ratingu została podniesiona z negatywnej do stabilnej. Rating pozostaje na poziomie BBB-. – Widzimy, że Hiszpania zrobiła duże postępy, jeśli chodzi o zmniejszenie swojego deficytu zewnętrznego. Ponadto spodziewamy się, że Hiszpania będzie miała w tym roku, po raz pierwszy od 1986 r., nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących – wyjaśnia Moritz Kraemer, dyrektor ds. ratingów państw w agencji S&P.
S&P podwyższyła również rating Cypru z poziomu CCC+ do B-. Uzasadnieniem tego awansu jest fakt, że Cypr przeszedł z sukcesem drugi przegląd programu oszczędnościowego. Wszystko więc wskazuje, że reformy gospodarcze przeprowadzane na wyspie oraz pomoc z MFW i UE nie są zagrożone.