- To paradoks, że wysoko oceniane, bardzo płynne obligacje będą miały gorszy status niż niepłynne obligacje rządowe- powiedział Rohde w wywiadzie udzielonym w Kopenhadze. Henrik Saas Larsen, minister ds. biznesu też spodziewa się wygranej, gdyż jego zdaniem Dania ma „bardzo dobre argumenty" przeciwko EBA.
Jako pierwsze o planach europejskiego nadzoru zaalarmowało duńskie Ministerstwo Gospodarki. Zaniepokoiły je one, gdyż godzą w duński rynek kredytów hipotecznych o wartości 530 miliardów dolarów. Według duńskiego resortu, EBA zignorował wnioski płynące z jego własnego raportu, którego autorzy stwierdzają, że zabezpieczone obligacje mają wszystkie cechy najbardziej płynnych aktywów, łatwych do kupna i sprzedaży.
Jeśli jednak Komisja Europejska zatwierdzi rekomendację EBA ograniczającą bankom możliwość wykorzystania zabezpieczonych obligacji do spełnienia wymogów płynnościowych, to, według Ministerstwa Gospodarki, spowoduje to wyprzedaż tych walorów i wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych.
EBA powinien ogłosić swoje zalecenia jeszcze w grudniu, a standardy mają zostać ostatecznie określone do marca. Komisja Europejska decyzję ma podjąć w czerwcu.
Duński punkt widzenia podzielają Niemcy i Norwegowie. Do zignorowania stanowiska EBA namawia też joint venture Absalon Project z udziałem kapitału George'a Sorosa. Alan Boyce, szef tego przedsięwzięcia, argumentuje, że duńskie zabezpieczone obligacje w kryzysowym 2008 r. były bardziej płynne niż większość obligacji rządowych. - Duńczycy powinni powiedzieć EBA, żeby pilnował własnego nosa - apeluje ten menedżer, który wcześniej zarządzał portfelem w Soros Fund Management.