Całkowita wartość, definiowana jako wartość zgromadzonego majątku po odliczeniu zadłużenia (household net worth) osiągnęła na koniec trzeciego kwartału rekordową wysokość 77,26 biliona dolarów.
Wzrost bogactwa Amerykanie zawdzięczają przede wszystkim trwającej od wielu miesięcy giełdowej hossie. Innym ważnym czynnikiem był kilkunastoprocentowy wzrost wartości nieruchomości odnotowany w ciągu roku. Według obliczeń Rezerwy Federalnej tylko w trzecim kwartale całkowita wartość gospodarstw domowych w USA wzrosła w III kwartale o 1,9 biliona dolarów czyli o 2,6 proc. Dla porównania na koniec II kwartału majątki amerykańskich gospodarstw domowych osiągnęły wartość 74,8 bln dol. i były wyceniane o 1,8 proc. wyżej niż na koniec pierwszego kwartału.
Według opublikowanego w tym tygodniu raportu Fed był to już ósmy z rzędu kwartał, w którym Amerykanie stawali się coraz bogatsi. W liczbach bezwzględnych oznaczało to, że już w zeszłym roku wartość ich majątku osiągnęła poziom sprzed kryzysu finansowego i recesji. Jednak po uwzględnieniu inflacji wartość gospodarstw domowych była na koniec III kw. wciąż o 0,5 proc. niższa niż w rekordowym trzecim kwartale 2007 roku – ostatnim przed uderzeniem recesji. Biorąc pod uwagę, że także w IV kwartale rosły zarówno kursy giełdowe jak i ceny domów próg sprzed sześciu lat został już przekroczony. Majątki Amerykanów osiągnęły najniższą wartość 52 bilionów dolarów w pierwszym kwartale 2009 roku, czyli w samym dołku wielkiej recesji.
Według Fed, na rosnącą – przynajmniej nominalnie – zamożność Amerykanów największy wpływ miała hossa na Wall Street. W minionym kwartale wartość prywatnych inwestycji w akcje spółek i fundusze akcyjne zwiększyła się o 917 miliardów dolarów. Drugą czynnikiem rosnącej wartości gospodarstw domowych było odbicie na rynku nieruchomości. Wartość posiadanych przez Amerykanów domów zwiększyła się w III kwartale o 428 miliardów dolarów. Rok do roku ceny nieruchomości wzrosły w USA o około 13 proc., głównie dzięki spadającej liczby przejęć domów przez banki z powodu niespłacania pożyczek oraz rosnącego popytu.
Wzrost wartości majątków gospodarstw domowych zwykle przekłada się na wzrost wydatków konsumenckich, co jest pozytywnym sygnałem dla gospodarki. Ekonomiści mówią o "efekcie bogactwa", czyli pobudzaniu wewnętrznej konsumpcji poprzez sam fakt otrzymywania wyższych wyciągów z kont inwestycyjnych i bankowych, czy rosnących cen domów. Wydatki konsumentów stymulują w USA około 70 proc. PKB.