3,12 mld euro z tej sumy mają dostać trzej najwięksi słoweńscy pożyczkodawcy: Nova Lublanska Banka, Nova Kreditna Banka Maribor (bank notowany na warszawskiej giełdzie) i Abanka-Vipa. Nova Kreditna Banka Maribor będzie musiała zdobyć 870 mln euro świeżego kapitału, z czego 619 mln euro dostanie od rządu.

Rząd Alenki Bratusek przekonuje, że zdoła zebrać własnymi siłami pieniądze potrzebne na dokapitalizowanie banków. Parlament już wcześniej przyznał rządowi prawo do wsparcia banków sumą do 4,7 mld euro. Wygląda więc na to, że Słowenia nie będzie musiała prosić MFW i UE o pomoc finansową.

- Jest dzisiaj jasnym, że Słowenia może kontynuować naprawę swojego sektora finansowego bez konieczności zwracania się po pomoc finansową do europejskich partnerów - twierdzi Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych.

Z analiz przeprowadzonych przez Bank Słowenii wynika, że banki z tego kraju mają w swoich portfelach kredytowych złe długi warte 7,9 proc. czyli około 20 proc. PKB Słowenii. Rząd chce stworzyć "zły bank", który przejąłby 4 mld euro tych pożyczek.

Działania naprawcze skupią się wokół trzech największych banków. Przez pierwsze trzy kwartały 2013 r. poniosły one łącznie blisko 390 mln euro strat i mają jedne z najsłabszych wskaźników wypłacalności wśród dużych europejskich pożyczkodawców. Dostaną one od rządu 2,1 mld euro świeżego kapitału w gotówce, 905 mln euro w gwarantowanych rządowych obligacjach a dodatkowe 441 mln euro będą musiały zebrać kosztem właścicieli bankowych obligacji podporządkowanych. Pięć mniejszych banków będzie miało czas do czerwca 2014 r. na zebranie od inwestorów 1,6 mld euro dodatkowego kapitału.