Indeks firmowany przez Deutsche Bank pokazujący stopę zwrotu z handlu walutami zyskał w minionym miesiącu 1,5 proc. wobec średniej na poziomie 0,1 proc. w 2012 roku i 3,8-proc. spadku w 2011 r.
Brytyjski bank Barclays, który jest trzecim graczem na rynkach walutowych, poinformował, że wolumeny transakcji podskoczyły najbardziej od kiedy gromadzone są na ten temat dane, czyli od pięciu lat, zaś indeks zmienności kursów walut państw należących G7, wyliczany przez specjalistów amerykańskiego banku inwestycyjnego JPMorgan Chase, wzrósł do najwyższego poziomu od sierpnia.
- Dla traderów walutowych powstały wymarzone warunki – ocenia Mauricio Bouabci z Pareto Investment Management, firmy należącej do Insight Investment Group, zarządzającej 360 miliardami dolarów.
Japoński jen tracił na wartości wobec amerykańskiego dolara przez 12 kolejnych tygodni, zaś przez osiem tygodni słabł jego kurs wobec wspólnej europejskiej waluty. Stopy zwrotu z handlu walutami poprawiają się po pięciu latach dyslokacji spowodowanej przez globalny kryzys finansowy i kryzys zadłużeniowy w strefie euro. Rynek wówczas stracił zdolność właściwego wyceniania instrumentów finansowych. W ubiegłym roku wolumeny transakcji spadły z powodu wysiłków podejmowanych przez banki centralne celem zahamowania wzrostu kosztu kredytu i ograniczenia zmienności na rynkach walutowych.
CME Group, właściciel największej na świecie giełdy kontraktów terminowych, poinformowała, że wolumen transakcji w styczniu zwiększył się o 22 proc. w stosunku do tego samego miesiąca 2012 r. – Nasze styczniowe liczby robią duże wrażenie – powiedział Derek Sammann, dyrektor CME odpowiedzialny za produkty walutowe i bazujące na stopach procentowych. Spodziewa się silnego wzrostu liczby transakcji na platformach walutowych w tym roku.