Gdzie się podziali drobni gracze?

Wprawdzie w ostatnich czterech latach akcje amerykańskie podrożały ponad dwukrotnie, to walory notowane w indeksie Standard&Poor’s500 są tańsze niż podczas poprzednich rekordów od 1980 roku. Winą za ten stan rzeczy obarcza się inwestorów indywidualnych, którzy trzymają się z boku zniechęceni po doświadczeniach z czasów ostatniego kryzysu finansowego.

Aktualizacja: 15.02.2017 04:42 Publikacja: 18.03.2013 11:54

Gdzie się podziali drobni gracze?

Foto: Bloomberg

Wskaźnik Standard &Poor's500 w ubiegłym tygodniu znalazł się bardzo blisko swojego rekordu do którego brakowało mu 1 proc. Od dołka zyskał 131 proc. Wskaźnik cena/zysk dla tego indeksu, uwzględniający zyski z przeszłości, wynosi 15,4 podczas gdy średnia dla okresów byka od 1962 roku wynosi 19,9. Dow Jones Industrial Average 5 marca  zniwelował straty poniesione od czasów kryzysu i w tym roku jest na plusie 11 proc.

Wprawdzie inwestorzy indywidualni od początku stycznia zasilili fundusze akcji amerykańskich 20 miliardami dolarów netto suma ta stanowi zaledwie 3,5 proc. tego co drobni gracze wycofali od 2007 roku. Jest to niespełna połowa pieniędzy jakie napłynęły do funduszy obligacji. W papierach dłużnych drobni gracze ulokowali 44 miliardy dolarów, wynika z szacunków Investment Company Institute.

Byki nieobecność drobnych graczy na giełdach akcji interpretują jednak na swoją korzyść. Uważają, że na rynku jest jeszcze mnóstwo pieniędzy by nadal mógł iść w górę. Natomiast niedźwiedzie zwracają uwagę, że ten pesymizm drobnych inwestorów oznacza, że rajd jest zbyt uzależniony od banku centralnego i bańka pęknie, kiedy jego wsparcie zostanie wycofane.

- Byłem na parkiecie New York Stock Exchange, kiedy Dow  ustanowił nowy rekord, ale nie strzelały tam korki  szampana, nie było podekscytowanych ludzi – wspomina Michael Holland, szef i założyciel nowojorskiej firmy inwestycyjnej Holland&Co. Zwraca uwagę na niskie wyceny.

Od 9 marca 2009, czyli od dna, wartość amerykańskich akcji wzrosła o 10 bilionów dolarów. Zaufanie gospodarstw domowych  zostało jednak potężnie nadwyrężone kiedy Standard&Poor's500  od rekordowego poziomu w października 2007 r. stracił 57 proc.

Głównymi beneficjentami rajdu od marca 2009 r.  byli inwestorzy instytucjonalni. Gracze indywidualni z funduszy akcji w  okresie sześciu lat (do 2012 r.) wycofali ponad 600 miliardów dolarów. Dopiero w styczniu obecnego roku ich zakupy akcji netto przeważyły nad umorzeniami. Obecnie wciąż są płochliwi. W okresie dwóch tygodni do 6 marca z funduszy akcji wycofali netto 1,7 miliarda dolarów a do funduszy obligacji dorzucili 10,5 mld dolarów.

- Wielka rotacja od obligacji do akcji nie nabrała pełnego rozmachu – zauważa Alan Zlatar z Vontobel Asset Management. Klienci jego firmy zainteresowani są stopami zwrotu i jak do tej pory większość spośród nich „próbuje pozostać w przestrzeni obligacyjnej". – Tym co przemawia za akcjami są oczywiście skrajnie wysokie wyceny instrumentów alternatywnych – podkreśla.

Akcje są prawie najtańsze w stosunku do obligacji rządowych, jeśli zastosuje się ulubioną metodę wyceny  Alana Greenspana, byłego szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Polega ona na porównaniu zysków ze stopami procentowymi. Firmy z indeksu Standard&Poor's500 generują zyski równe 6,5 proc. ceny akcji, czyli 4,5 pkt proc. powyżej rentowności 10-letnich obligacji skarbowych.  Średni spread (różnica) w okresie  minionych 10 lat wynosił  około 2,5 pkt proc., wynika z danych zebranych przez Bloomberga.

Kombinacja cen akcji bliskich rekordowemu poziomowi wszech czasów i spadający wolumen handlu  wskazuje, że pieniądze nie płyną na ten rynek, a kursy akcji rosną, ponieważ mniej inwestorów decyduje się na sprzedaż papierów, twierdzi Murray Roos z londyńskiej placówki Deutsche Banku.  W tym roku średnio dziennie właściciela zmieniało 2,53 miliarda akcji z S&P500, a średnia dla lat 2009-2012 wynosi 3,59 mld sztuk.

Stewart Richardson z RMG Wealth Management, twierdzi, że mali inwestorzy wciąż mają powody do obaw, ponieważ rajd jest napędzany przez bezprecedensowy pakiet stymulacyjny.

James Bianco, szef firmy Bianco Research zwraca uwagę, że inwestorzy detaliczni mają pretensje, że wielcy gracze, którzy narozrabiali i stracili pieniądze w czasie kryzysu, dostali rządową pomoc a o nich nikt nie pomyślał.

- To jest najważniejsza przyczyna, która ludzi powstrzymuje – nie ma wątpliwości Bianco. Podkreśla, że wcale nie chodzi o to, że rynek jest trudny, czy też jest drogo, ale o to, iż jest nie fair.

Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi