Za wsparciem dla Aten opowiedziało się 439 deputowanych, przeciw 119, z czego 50 ze współrządzącej Niemcami koalicji partyjnej CDU/CSU i 63 z opozycyjnej, radykalnie lewicowej partii Die Linke. Liczba deputowanych sprzeciwiających się wspieraniu Grecji wzrosła od lutego, gdy Bundestag głosował za przedłużeniem drugiego pakietu pomocowego dla Aten.
Debata w parlamencie była burzliwa. – Alternatywą dla tego porozumienia nie byłoby czasowe wyjście Grecji ze strefy euro, ale chaos – w ten sposób niemiecka kanclerz Angela Merkel przekonywała parlamentarzystów do głosowania za wsparciem dla Grecji. Wskazywała, że trzeba było dać Grecji kolejną szansę na reformy.
– Wszyscy się zgadzają, że Grecja potrzebuje pomocy – mówił minister finansów Wolfgang Schaeuble, który jeszcze w czwartek przekonywał, że Grexit może być dobrym rozwiązaniem. Podkreślał, że to ostatnia próba naprawienia sytuacji w Grecji. Przyznał również, że Grecja potrzebuje redukcji długów, ale rządy państw strefy euro nie mogą jej przeprowadzić, więc wdrożenie trzeciego pakietu pomocowego będzie trudniejsze niż poprzednich dwóch.
– Grecy są naszymi przyjaciółmi. Nie możemy pozwolić na głodujące dzieci, żebrzących emerytów i kolejki przed jadłodajniami. Trzeci program pomocowy jest potrzebny – apelował wicekanclerz Sigmar Gabriel, reprezentujący współrządzącą Niemcami socjaldemokratyczną partię SPD. Jednocześnie przyznał, że dwa poprzednie pakiety pomocowe nie pomogły Grecji, która potrzebuje inwestycji i wzrostu gospodarczego.
Podczas debaty w Bundestagu słychać też było głosy kontestacji polityki prowadzonej przez niemiecki rząd. – Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma rację: potrzebna jest redukcja greckiego długu – wskazywała deputowana Zielonych Katrin Göring-Eckardt.