2015 r. będzie rekordowym rokiem dla fuzji i przejęć. Od początku stycznia zawarto na całym świecie umowy tego typu warte łącznie 3,49 bln USD, gdy w 2014 r. wyniosły one 2,8 bln USD. Choć ten rynek rośnie, to spada na nim rola Europy. Na przejęcia europejskich spółek wydano w tym roku 763,6 mld USD, czyli 22 proc. wartości umów fuzji i przejęć z całego świata. W przedkryzysowym 2007 r. odsetek ten wynosił 41 proc. Z badań firmy EY wynika, że 60 proc. spółek z całego świata, które planują przejęcia w ciągu nadchodzących 12 miesięcy, chce ich dokonać w USA.
Europejska specyfika
Co sprawiło, że Europa jest w tyle za USA pod względem wartości fuzji i przejęć? – Ożywienie gospodarcze w USA przyczyniło się do większego niż w Europie przyspieszenia aktywności, jeśli chodzi o fuzje i przejęcia. Spółki uznały, że lepiej działać szybko i przejmować w USA przed spodziewanymi podwyżkami stóp procentowych – twierdzi Ben Thorpe, partner w Goldman Sachs Group.
– Wielkie fuzje i przejęcia wymagają dostępności taniego długu i głębokich rynków kapitałowych, więc można się spodziewać, że USA będą radziły sobie lepiej niż Europa – ocenia Andrew Ballheimer, partner w kancelarii Allan & Overy.
Europa wypada gorzej w statystykach również dlatego, że USA posiadają silniejszy sektor IT. Ameryka Północna odpowiadała w tym roku za 80 proc. wartości fuzji i przejęć w tej branży. M.in. za warte 67 mld USD przejęcie przez koncern Dell firmy EMC Corp. Największą tego typu umową w Europie była oferta kupna irlandzkiej firmy King Digital Entertainment przez Activision Blizzard za 5,9 mld USD.
Europa nie odstaje jednak mocno od USA pod względem ilości fuzji i przejęć. W tym roku doszło na Starym Kontynencie do zawarcia około 6 tys. takich umów i było ich o 12 proc. więcej niż rok wcześniej. W Stanach Zjednoczonych liczba fuzji i przejęć sięgnęła prawie 8,8 tys., o 5 proc. mniej niż w zeszłym roku.