Od grudniowego posiedzenia Komitetu Polityki Pieniężnej cena ropy naftowej spadła do poziomu najniższego od 12 lat, Bank Światowy obniżył tegoroczne prognozy globalnego wzrostu, a dewaluacja juana spowodowała, że z globalnego rynku kapitałowego wyparowały 4 bln USD.

Takie wydarzenia niewątpliwie są wystarczającym argumentem dla prezesa Carneya, by oparł się jakimkolwiek naciskom, aby poszedł w ślady amerykańskiej Rezerwy Federalnej, która w grudniu podniosła swoje stopy po raz pierwszy od 2006 r.

Przy niemal zerowej inflacji i słabnącej presji cenowej ekonomiści nie spodziewają się teraz podniesienia przez Bank Anglii stóp z rekordowo niskiego poziomu 0,5 proc. wcześniej niż w III kwartale. David Cameron w niedzielnym wystąpieniu podkreślił dobrą kondycję brytyjskiej gospodarki, ale ostrzegł przed trudnościami, jakie grożą jej ze strony wydarzeń na świecie, i wymienił w tym kontekście wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie oraz spowolnienie w Chinach. W minionym tygodniu Goldman Sachs i Bank of America Merrill Lynch przesunęły prognozy podwyżki stóp na Wyspach na IV kwartał.