Potężna przecena, która przetacza się przez chińską giełdę, uatrakcyjniła wyceny mnożnikowe. Shanghai Composite jest wyceniany na poziomie 11,4 – krotności prognozowanych zysków tworzących go spółek. Z punktu widzenia historycznych wycen, można nawet mówić o niedowartościowaniu. Długoterminowa średnia wynosi bowiem 14,4.
Ha Jiming, wiceprezes chińskiego oddziału Goldman Sachs Private Wealth Management, mówi że taka interpretacja to zbytnie uproszczenie.
- Kiedy zerkniemy na fundamenty gospodarcze Chin oraz kierunek przepływu globalnego kapitału, to należy uznać aktualne wyceny są nadal wyśrubowane – uważa.
- Proszę porównać sytuację gospodarczą Chin w II kwartale 2014 roku, do sytuacji obecnej. Bez wątpienia fundamenty gospodarcze są dziś zdecydowanie gorsze. Wtedy Shanghai Composite był notowany na poziomie 2000 pkt., a dziś powyżej 2900 pkt. – zauważa.
- W II kwartale 2014 roku, dynamika wzrostu produktu krajowego brutto (PKB) sięgała 7,3 proc., obecnie gospodarka rośnie w tempie 6,9 proc., czyli najwolniej od ćwierćwiecza. W tamtym czasie zagraniczny kapitał płynął do Chin, dziś obserwujemy jego ucieczkę - dodaje.