Wynik tego starcia to 699:828, wskazują dane zebrane przez Washington Service i Bloomberga. A więc porażka optymistów? Niekoniecznie, gdyż ten rezultat jest interpretowany jako najbardziej byczy od czterech lat.
Co ciekawe największy wzrost popytu uwidocznił się na akcjach firm finansowych, które najbardziej zostały dotknięte spadkami kursów.
Członkowie zarządów i rad nadzorczych zwiększają zakupy akcji swoich spółek w okresie, kiedy kapitalizacja amerykańskiego rynku obniżyła się o 2 biliony dolarów a wyceny firm znajdujących się w indeksie Standard&Poor's500 są najniższe od dwóch lat. Optymizm menedżerów kontrastuje z nastrojami analityków, którzy klientom swoich firm zalecają sprzedaż tych walorów.
- Zakupy są dowodem zaufania insiderów - nie ma wątpliwości Michael Arone, główny strateg inwestycyjny State Street Global Advisors, firmy, której klienci powierzyli 2 biliony dolarów. Podkreśla on, że wobec kierunku szerokiego rynku byłby mniejszym optymistą, ale przekonuje, że dla firm, których menedżerowie kupują akcje jest to silny sygnał, iż zmienność notowań dobiega kresu.
Wśród spółek, których menedżerowie zwiększyli zakupy są takie firmy jak Citigroup, General Electric, czy Alcoa. Od początku lutego na każdych dziesięciu sprzedających było ośmiu menedżerów kupujących walory i gdyby taka proporcja utrzymała się byłby to najlepszy dla byków odczyt od września 2011 roku. Współczynnik byków do niedźwiedzi wzrósł ponad dwukrotnie od październikowego dołka, a średnia liczona od 1988 roku wynosi 0,7.