Dzisiejszy odczyt inflacji CPI z USA pozostaje kluczowym punktem dnia dla rynków finansowych i stawia politykę Fed w centrum uwagi. Konsensus zakłada, że miesięczna dynamika CPI wyniesie 0.2%, a wskaźnik roczny wzrośnie do 2.8% r/r (poprzednio 2.7%). Kluczowy jest tutaj komponent bazowy: spodziewana wartość to 0.3% m/m i 3.0% r/r, co oznacza najsilniejsze przyspieszenie od stycznia. Źródłem presji inflacyjnej są głównie wyższe ceny dóbr objętych cłami handlowymi (odzież, sprzęt AGD), zwolnienie tempa spadku cen samochodów oraz powracający wzrost cen w usługach (hotele, bilety lotnicze). Jednocześnie oczekuje się, że efekt przełożenia taryf na ceny konsumenckie nieco wyhamował. Sam wzrost dotyczy głównie wybranych kategorii, a dla części dóbr wrażliwych na taryfy inflacja spowolniła. Inflacja pozostaje uporczywie wysoka w usługach, choć odczyty za mieszkania ulegają stopniowemu schłodzeniu. Ponieważ inflacja bazowa CPI i prognozy dla kluczowego wskaźnika Fed (PCE) pozostają relatywnie wysokie, dzisiejszy odczyt, jeśli spełni prognozy, raczej ograniczy przestrzeń do rychłych obniżek stóp na wrześniowym posiedzeniu FOMC, a decydujące będą także kolejne dane z rynku pracy i inflacji.
W nocy poznaliśmy decyzję banku centralnego Australii, który zgodnie z oczekiwaniami obniżył stopę referencyjną o 25 pb do 3.6%, potwierdzając trzecią redukcję kosztu pieniądza w bieżącym roku. Powodem luzowania jest wyraźne wyhamowanie dynamiki cen. Inflacja bazowa znalazła się w pobliżu dolnej granicy celu (2.7%), a tempo wzrostu PKB w II kwartale (publikacja 3 września) prawdopodobnie pozostanie umiarkowane, czemu towarzyszy pogorszenie sytuacji na rynku pracy (bezrobocie na 4-letnim maksimum). RBA sygnalizuje ostrożność: tempo kolejnych ruchów pozostaje zależne od napływających danych, przy czym bank zwraca szczególną uwagę na globalne ryzyka (wojny handlowe, słabość Chin) oraz możliwe opóźnione efekty poprzednich cięć.
Natomiast w Rumunii doszło do gwałtownego skoku inflacji w lipcu, za sprawą wygaszenia limitów na ceny energii oraz nowych podwyżek podatków. Dynamika CPI przyspieszyła do 7.8% r/r (poprzednio 5.7%), podczas gdy konsensus oczekiwał 6.4%. Jest to najwyższy poziom od października ub.r. i najwyższa miesięczna dynamika od ponad roku (2.7% m/m). Inflacja znacznie wykracza poza tolerancję banku centralnego, który pozostawił stopę procentową bez zmian (6.5%), argumentując to ryzykiem wzrostu cen energii i podatków w perspektywie najbliższego kwartału. Przewidywana jest pewna korekta cen w 2026, lecz ścieżka CPI pozostaje wysoce niepewna ze względu na nadchodzące decyzje fiskalne i warunki zewnętrzne. Bank centralny wstrzymuje się z luzowaniem polityki pieniężnej do czasu uzyskania większej pewności co do trwałego powrotu inflacji do celu.
Spośród najważniejszych walut świata najlepiej radzi sobie obecnie frank szwajcarski oraz funt brytyjski. Z drugiej strony gorsze wyniki odnotowuje dolar australijski oraz jen japoński. Polski złoty osłabia się do głównych walut. Za dolar zapłacimy obecnie 3,6683 zł, za euro 4,2594 zł, za franka 4,5214 zł, a za funta 4,9321 zł.
Mateusz Czyżkowski