Po tym jak rok temu z porozumienia wycofały się USA, wyglądało na to, że nie wejdzie w życie. Rząd Kanady został jednak przekonany przez Japonię i Australię, by ponownie zaangażować się w TPP. Steve Ciobo, australijski minister handlu, deklaruje więc, że umowa o TPP zostanie podpisana 8 marca w Chile przez 11 krajów (Australię, Nową Zelandię, Brunei, Singapur, Malezję, Wietnam, Japonię, Kanadę, Meksyk, Peru i Chile).
Umowa TPP ma wyeliminować 98 proc. ceł w handlu na rynkach wartych łącznie około 14 bln USD. – To dobra umowa – deklarował podczas konferencji w Davos kanadyjski premier Justin Trudeau. Jego rząd zdecydował się na jej przyjęcie po wprowadzeniu poprawek do części tego porozumienia, dotyczących eksportu japońskich samochodów, oraz zawieszeniu niektórych kontrowersyjnych zapisów dotyczących ochrony praw autorskich.
Uczestnicy porozumienia mają wciąż nadzieję, że kiedyś przystąpią do niego również Stany Zjednoczone. – Umowa pozostawia otwartą furtkę dla ewentualnego późniejszego uczestnictwa w niej USA – deklaruje Malcolm Turnbull, premier Australii. USA na razie nie zdradzają jednak nawet w najmniejszym stopniu takiej intencji.