Spośród przedstawicieli 92 firm z londyńskiego City, których ankietowały w IV kwartale ub.r. Konferedacja Byrytyjskiego Przemysłu (CBI) oraz firma doradcza PwC, zaledwie 13 proc. oceniało ogólną sytuację ekonomiczną na Wyspach lepiej niż kwartał wcześniej. Aż 35 proc. finansistów uważało, że sytuacja się pogorszyła. Różnica między tymi odsetkami zwiększyła się więc do 22 pkt proc., z 6 pkt proc. w III kwartale.
Nastroje przedstawicieli branży finansowej pogorszyły się już siódmy raz na przestrzeni ośmiu kwartałów (w I kw. 2017 r., który przerwał tę passę, nastroje były bez zmian). Ma to ewidentnie związek z decyzją Brytyjczyków z połowy 2016 r., aby wystąpić z Unii Europejskiej. Instytucje finansowe poprawiają bowiem wyniki i spodziewają się, że ta tendencja będzie się utrzymywała w najbliższym półroczu. Ale jednocześnie aż 91 proc. spośród ankietowanych przez CBI i PwC obawia się, że brexit pozbawi Londyn pozycji wiodącego centrum finansowego.
Ale brexit to niejedyne zmartwienie instytucji finansowych. – Niekończący się wzrost obciążeń regulacyjnych powoli wysysa życie z firm finansowych, ale to ma konsekwencje także dla szerokiej gospodarki, szkodząc wzrostowi produktywności i w efekcie standardowi życia – skomentował główny ekonomista CBI Rain Newton-Smith.
Pesymizm w sektorze finansowym negatywnie przekłada się na liczbę miejsc pracy w City. W IV kwartale zatrudnienie ograniczyło 32 proc. ankietowanych firm, podczas gdy zwiększyło je 27 proc. W poprzednim kwartale także więcej firm zwalniało, niż zatrudniało. W tym kwartale zatrudnienie ma pozostać bez zmian. GS