Przedstawiona przez administrację Trumpa propozycja budżetu opiewa na 4,4 bln USD, w tym 400 mld USD zwiększonych wydatków federalnych, które stanowią dodatkowy impuls fiskalny towarzyszący uchwalonym w grudniu cięciom podatków. Budżet zawiera również rozpisany na dziesięć lat, wart 1,5 bln USD, program modernizacji amerykańskiej infrastruktury.
Część ekonomistów wskazuje, że nie ma potrzeby tak silnej stymulacji gospodarki w momencie, gdy stopa bezrobocia zbliża się do historycznie niskich poziomów i dają o sobie znać obawy przed inflacją i wyższymi stopami procentowymi. – Ten impuls stymulacyjny jest kompletnie niepotrzebny. W którymś momencie inwestorzy zaczną się przyglądać pozycji finansowej rządu i będą obawy przed wymuszoną monetyzacją deficytu budżetowego – twierdzi Willem Buiter, główny ekonomista Citigroup.
Budżet zaproponowany przez administrację Trumpa przewiduje, że amerykański PKB wzrośnie w tym roku o 3 proc., a w przyszłym o 3,2 proc. Deficyt budżetowy ma wzrosnąć w roku fiskalnym 2019 do 4,7 proc. PKB, najwyższego poziomu od 2012 r. Część analityków uważa, że może on być większy. – Może sięgnąć 1,15 bln USD, czyli 5,4 proc. PKB. Może to być największy deficyt czasu pokoju, poza okresem recesji – prognozuje Michael Feroli, ekonomista JPMorgana.
Administracja Trumpa zrezygnowała z obietnicy zbilansowania budżetu w ciągu dziesięciu lat. Ale jej propozycje przewidują, że deficyt zmniejszy się w ciągu dekady o 3,6 bln USD. Mają to zapewnić cięcia w wielu programach rządowych, które uznano za nieefektywne. Mocno (aż o 13 proc.) mają zaś wzrosnąć w budżecie na 2019 r. wydatki na obronność. Oczywiście ostateczny kształt budżetu będzie zależał od Kongresu i może mocno się różnić od projektu prezydenckiego.
Inwestorzy na pewno będą się przyglądać, co Kongres zrobi z pakietem modernizacji infrastruktury. Co prawda cały plan jest wart 1,5 bln USD, ale tylko 200 mld USD ma pochodzić z budżetu federalnego. Pozostała część ma być pozyskana z budżetów stanów i z sektora prywatnego. Np. 100 mld USD z funduszy federalnych będzie stanowiło federalne dofinansowanie dla stanowych projektów infrastrukturalnych. Wyniesie ono w przypadku każdego projektu tylko 20 proc. jego wartości, a 80 proc. ma być pokryte ze stanowych funduszy infrastrukturalnych.