Brytyjski bank centralny spodziewa się, że wzrost PKB Wielkiej Brytanii sięgnie w tym roku 1,4 proc. Poprzednia prognoza mówiła o 1,8 proc. Do obcięcia prognoz przyczyniły się zapewne kiepskie wyniki gospodarki za pierwszy kwartał. PKB wzrósł wówczas o zaledwie 0,1 proc. (kw./kw.).

Perspektywa spowolnienia gospodarczego sprawiła, że większość członków Komitetu Polityki Pieniężnej opowiedziała się przeciwko podwyżce stóp procentowych na czwartkowym posiedzeniu. Za podwyżką głosowało dwóch dwóch, przeciwko siedmiu. Bank centralny w swoim komunikacie utrzymał jednak sformułowanie, że będą kontynuowane stopniowe podwyżki stóp. Mark Carney, prezes Banku Anglii, stwierdził na konferencji prasowej, że spowolnienie gospodarcze w pierwszym kwartale było w dużym stopniu skutkiem wyjątkowo mroźnej zimy. Gospodarce daje się we znaki również niepewność związana z brexitem (choć zdaniem Carneya, ta brexitowa niepewność nie nasiliła się).

W reakcji na decyzje Banku Anglii funt lekko osłabł wobec dolara. Po 14:00 za 1 funta płacono 1,35 USD, czyli kurs był podobny jak w styczniu. Wielu analityków wskazuje, że Bank Anglii często zmienia swoje przewidywania. Jeszcze kilka tygodni temu kolejna podwyżka stóp, do poziomu 0,75 proc., wydawała się być zagwarantowana. Ale bardzo słabe dane o PKB za pierwszy kwartał i hamowanie inflacji sprawiły, że przewidywania Banku Anglii stały się coraz mniej pomocne. Bank Anglii zaprowadził inwestorów na szczyt wzgórza tylko po to, by wrócić z nimi tą samą drogą – uważa Tom Stevenson, dyrektor w Fidelity.