Słabsze, niż oczekiwano, okazały się również dane o sprzedaży detalicznej w Eurolandzie. Wzrosła w kwietniu o 0,1 proc. w stosunku do marca, podczas gdy prognozy zakładały wzrost o 0,5 proc. Sprzedaż żywności spadła o 0,7 proc., paliw o 0,8 proc., ale pozostałych produktów wzrosła o 1,7 proc.
– Region jest na kursie ku najsłabszemu kwartałowi od 2016 r. Wciąż nie można rozstrzygnąć, czy to osłabienie będzie kontynuowane również w nadchodzących miesiącach – twierdzi Chris Williamson, główny ekonomista biznesowy w IHS Markit, firmie przeprowadzającej badania PMI.
Jego zdaniem dotychczasowe odczyty wskaźników koniunktury sugerują, że wzrost gospodarczy w strefie euro wyniesie w drugim kwartale 0,4–0,5 proc. kw./kw. Może więc być podobnie słaby jak w I kwartale, kiedy wyniósł 0,4 proc. Dla porównania, przez trzy ostatnie kwartały 2017 r. utrzymywał się na poziomie 0,7 proc. Spowolnienie z pierwszego kwartału było uzasadniane w dużym stopniu ostrą zimą, ale jak widać, miało ono głębsze przyczyny.
– Ostateczne dane PMI za maj dają więcej dowodów, że nie zobaczymy powrotu do wysokiego tempa wzrostu gospodarczego, które widzieliśmy w drugiej połowie zeszłego roku – wskazuje Jessica Hinds, ekonomistka z firmy badawczej Capital Economics. HK