Brytyjskie Izby Handlowe (BCC) przedstawiły raport dotyczący prognoz ekonomicznych dla Zjednoczonego Królestwa. BCC jest organem, który zrzesza 53 akredytowane izby handlowe o zasięgu krajowym, reprezentując wiele firm łącznie zatrudniających ponad 5 mln osób.
Według prognozy w 2018 r. wzrost brytyjskiej gospodarki wyniesie jedynie 1,3 proc., co byłoby najsłabszym wynikiem od czasu kryzysu finansowego. Prognoza na 2019 r. zakłada wzrost na poziomie 1,4 proc.
Niepokojące doniesienia pochodzą również z branży samochodowej, która eksportuje 45 proc. wyprodukowanych w kraju aut do Unii Europejskiej. – Istnieje ryzyko, że przemysł samochodowy w Wielkiej Brytanii będzie zagrożony wyginięciem, jeśli po brexicie nie będzie unii celnej – powiedział Paul Drechsler, prezes Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego. Byłby to ogromny cios dla gospodarki, ponieważ w branży motoryzacyjnej zatrudnionych jest ponad 800 tys. osób. Inwestycje w wielu sektorach zostały mocno ograniczone. W samej branży motoryzacyjnej spadły o 34 proc. w 2017 r., a problem ma się nasilać.
Również firma konsultingowa Oliver Wyman w swoim raporcie wskazuje na pogorszenie sytuacji gospodarstw domowych i mniejsze zyski dla krajowych przedsiębiorstw po brexicie. Firma oszacowała, że koszt wyjścia z UE bez nowego porozumienia handlowego ze Wspólnotą kosztowałby każdą brytyjską rodzinę prawie tysiąc funtów rocznie. Od czasu referendum wartość funta w stosunku do innych walut spadła o 14 proc., powodując wzrost inflacji.
Jednak premier Theresa May widzi w brexicie szansę na poprawę. Jej zdaniem pieniądze, które nie będą już wpłacane do budżetu UE, mogą być wykorzystane do poprawy służby zdrowia na Wyspach. Według propozycji do NHS (odpowiednik polskiego NFZ) miałoby wpłynąć dodatkowe 20 miliardów funtów, pochodzących częściowo z zaoszczędzonych pieniędzy, a częściowo z podwyżek podatków.