Ministerstwo zapowiedziało również, że będzie namawiało krajowe firmy, by importowały więcej towarów spoza USA.
Chiny wyraźnie dają do zrozumienia Unii Europejskiej, że chcą budować z nią relacje handlowe w opozycji do Stanów Zjednoczonych. W poniedziałek przybył do Berlina, na spotkanie z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, chiński premier Li Keqiang. W sobotę spotkał się z 16 przywódcami państw Europy Środkowo-Wschodniej na szczycie w Sofii. – Otwieranie się było główną siłą napędową chińskiego programu reform, więc będziemy szerzej otwierać się na świat, w tym zwiększać inwestorom zagranicznym dostęp do naszych rynków finansowych – zapewnia Li.
Analitycy są jednak bardzo sceptyczni co do pomysłów na budowę antyamerykańskiego bloku handlowego przez ChRL i Europę. – Chiny i UE mogą zawierać małe porozumienia, ale to nie rozwiąże ich problemów. Obie gospodarki mają nadmierne moce przemysłowe i desperacko potrzebują eksportować do USA. Żadna z nich nie ma popytu wewnętrznego wystarczającego do wchłonięcia tej nadprodukcji, a obie gospodarki mają problemy strukturalne – twierdzi Daniel Lacalle, dyrektor inwestycyjny w amerykańskiej firmie Tressis Gestion.
Niedawno agencja Reuters donosiła, że premier Li Keqiang oraz inni chińscy oficjele namawiali unijnych decydentów do wspólnej akcji handlowej przeciwko USA. Bruksela nie była jednak tym zainteresowana, gdyż sama ma problemy z chińską polityką handlową. Europejskie firmy wciąż mają w wielu sektorach bardzo ograniczony dostęp do rynku chińskiego. Niepokój niektórych rządów w UE budzą też chińskie przejęcia spółek z sektora technologicznego. Wejście w zbyt bliskie związki z Chinami mogłoby też zbytnio skłócić Europę z USA. HK