Obok obaw o skutki amerykańsko-chińskiej wojny handlowej na jej spadek mogły mieć wpływ przecieki dotyczące możliwych negocjacji amerykańsko-irańskich. Tego typu rozmowy mogłyby oddalić groźbę spadku podaży irańskiej ropy (w wyniku amerykańskich sankcji) na światowym rynku.

– Mam przeczucie, że oni będą z nami już za chwilę rozmawiać – stwierdził we wtorek amerykański prezydent Donald Trump. Mówił również, że jest gotowy spotkać się z irańskim prezydentem Hassanem Rouhanim. Izraelski serwis Debka (mający zwykle dobre źródła w służbach wywiadowczych) donosi, że taki szczyt jest już wstępnie przygotowywany. W lipcu Irańczycy sondowali Amerykanów, poprzez władze Omanu, na jakich warunkach administracja Trumpa zgodziłaby się na nowe porozumienie w sprawie irańskiego programu nuklearnego. (Kilka lat wcześniej Irańczycy negocjowali z administracją Obamy również za pośrednictwem Omanu). Zawarcie porozumienia pomiędzy USA oraz Iranem nie jest jednak jeszcze pewne. W czwartek Iran rozpoczął manewry morskie w cieśninie Ormuz, przez którą przechodzi tankowcami niemal cały eksport ropy z państw znad Zatoki Perskiej. Wcześniej irańscy wojskowi grozili, że mogą zablokować cieśninę. (Co przypomina wymianę gróźb pomiędzy USA i Koreę Północną przed tym, jak oba kraje oficjalnie przyznały się, że szykują szczyt swoich przywódców).

Irańczyków do rozmów z Amerykanami mogło skłonić załamanie ich waluty – riala. Na początku tygodnia, w ciągu dwóch dni, stracił on na czarnym rynku aż 20 proc. wobec dolara. Za 1 dolara płacono wówczas rekordowe 112 tys. riali. (Oficjalny kurs wynosi od miesięcy 44,05 tys. riali za 1 dolara.). W środę i w czwartek rial odrabiał straty w związku z nadziejami na negocjacje z USA. Groźba sankcji sprawia jednak, że waluta może długo być pod presją. HK