Nad ranem za 1 dolara płacono nawet 9,07 koron szwedzkich, ale przed południem kurs zszedł już do 9,05 koron za 1 USD, czyli do podobnego poziomu jak w piątek. Od początku roku korona osłabła o około 10 proc. wobec dolara, ale od sierpnia (gdy kurs dochodził do 9,25 koron za 1 dolara) lekko się umocniła. Kurs jest podobny jak w końcówce 2016 r., ale ma to w większym stopniu związek z luźną polityką szwedzkiego banku centralnego (główna stopa procentowa Riksbanku wynosi minus 0,5 proc.) niż z niepewnością polityczną. Wyników wyborów nie przestraszyła się również szwedzka giełda. Indeks OMX Stockholm zyskiwał przed południem 0,5 proc.
Populistyczna, sceptyczna wobec bliskowschodnio-afrykańskiej imigracja partia Szwedzcy Demokraci stała się w wyniku niedzielnych wyborów trzecią siłą polityczną w kraju. Zdobyła 17,6 proc. głosów, gdy w wyborach z 2014 r. miała 12,9 proc. Jej wynik był sukcesem, ale nie tak dużym jak spodziewali się niektórzy analitycy (prognozujący zdobycie przez Szwedzkich Demokratów nawet 25 proc. głosów.) Rządzący socjaldemokraci zdobyli 28,4 proc., co było dla nich najgorszym wynikiem od około 100 lat. Umiarkowana Partia Koalicyjna, czyli główna partia centroprawicowa zdobyła 19,8 proc. głosów, czyli poparcie dla nich spadło. Wynik wyborów oznacza polityczny klincz. W liczącym 349 miejsc parlamencie, potrzebne jest poparcie 175 deputowanych do utworzenia rządu. Lewicowy blok zdobył 144 (Szwedzka Socjaldemokratyczna Partia – 101 mandatów, Partia Lewicy, czyli dawni komuniści, 28 mandatów, zieloni – 15), blok centroprawicowy 143 (Umiarkowana Partia Koalicyjna – 70, Partia Centrum – 31, chrześcijańscy demokraci – 23, liberałowie – 19). Teoretycznie wyjściem z sytuacji byłyby rządy centroprawicy z cichym poparciem Szwedzkich Demokratów (62 mandaty), lub wielka koalicja umiarkowanych i socjaldemokratów.