Od początku bieżącego roku frank zdrożał wobec euro o 6 proc. i przed południem kosztował w Zurichu 1,13091 euro. Przyczyną aprecjacji w ostatnich miesiącach był niepokój inwestorów o rozwój sytuacji w Turcji, Argentynie i we Włoszech. Zakupy szwajcarskiej waluty zwykle wzmagają się, gdy gdzieś na świecie pojawiają się kryzysy i tym razem bank centralny nie zdołał zapobiec aprecjacji.
Decyzja o utrzymaniu niskich stóp uznano więc za racjonalną i kurs franka spadł rano o 0,2 proc. Bank centralny oświadczył, że „sytuacja na rynku walutowym wciąż jest delikatna i dodał, że „istotą" jego obecnej polityki jest łagodzenie presji na franka.
Bank centralny obniżył tez prognozy inflacji na najbliższe dwa lata. W przyszłym roku ceny konsumpcyjne maja wzrosnąć o 08 proc., a w 2020 r. o 1,2 proc. Wcześniej prognozowano odpowiednio 0,9 i 1,6 proc.