Ale ostry spadek kursu rubla, sankcje za aneksje Krymu i rosnąca obecność innych zagranicznych producentów na rosyjskim rynku sprawiły, francuskiej firmie trudno było odzyskać te nakłady. W czasach komunistycznych udział Łady w rosyjskim rynku sięgał 80 proc., a w 2014 r. spadł do 16 proc., z 22 proc., gdy Renault zaczął inwestować w fabrykę w mieście Togliatti, nazwanego tak dla uczczenia przywódcy włoskich komunistów.
W kwietniu Renault zwiększył swój udział w AvtoVazie do kontrolnych 51 proc. i sytuacja Łady zaczęła się poprawiać. W minionym roku udział w rynku wzrósł do 20 proc. i znowu zakład stał się największym rosyjskim producentem samochodów. W pierwszym półroczu, po raz pierwszy od 2011 r. firma odzyskała rentowność. Sprzedaż wzrosła o 21 proc. do 170 tys., a marża zysku operacyjnego wyniosła 7,1 proc.
W fabryce zaostrzono kontrolę jakości, o ponad połowę zmniejszono zatrudnienie do 46 tys. pracowników. Moce produkcyjne tych zakładów to 1 mln aut, trzy razy więcej niż wyjechało z nich w 2017 r. Montowane są tam także renault, nissany i mitsubishi. Ich łączny odział w orzyskim rynku to 36 proc. Tylko jedna trzecia produkcji jest zautomatyzowana, ale przy średniej płacy 480 USD miesięcznie więcej robotów nie jest potrzebnych.
Firma konsultingowa PwC prognozuje, że w tym roku sprzedaż samochodów w Rosji wzrośnie o 11 proc. do 1,6 mln sztuk. Ale to i tak tylko nieco więcej niż połowa 2,9 mln aut sprzedanych tam w szczytowym 2012 r. Przy lepszej jakości Łady znowu czeka świetlana przyszłość.