Jeszcze w czwartek rentowność włoskich obligacji 10-letnich była poniżej 3 proc. Inwestorzy w ostatnich dniach wyprzedają włoskie obligacje w związku z obawami wywołanymi propozycją tamtejszego rządu odnośnie do budżetu na przyszły rok. Jego założenia mówią o 2,4-proc. deficycie.

– Komisja Europejska i minister finansów Giovanni Tria oczekiwali deficytu równego 1,6 proc. PKB. Nieoczekiwany wzrost wydatków przyczynił się do wzrostu awersji do ryzyka w Europie oraz przeceny włoskich obligacji skarbowych wzdłuż całej krzywej – zauważa Izabela Sajdak, zarządzającą BPS TFI. – Ucieczka do bezpiecznych aktywów spowodowała obniżkę rentowności Bunda, która rano spadła do około 0,42 proc. – wskazuje Sajdak. – Wzrost obaw o sytuację fiskalną Włoch będzie w najbliższych tygodniach kluczowy dla rynków finansowych. Wzrost awersji do ryzyka oraz niechęć rządzącej koalicji Ligi oraz Ruchu Pięciu Gwiazd do strefy euro będzie ciążyć rynkom południa Europy – mówi. Z kolei przepływ kapitału do „bezpiecznej przystani" powinien przynieść spadek rentowności obligacji krajów północy Europy.

Co więcej, od kilku dni euro mocno osłabia się wobec dolara. Jeszcze pod koniec zeszłego miesiąca za europejską walutę inwestorzy płacili około 1,175 dolara, natomiast we wtorek kurs EUR/USD spadał do 1,15. Oliwy do ognia dolał Claudio Borghi, ekspert gospodarczy Ligi Północnej. Borgi stwierdził, że Włochy radziłyby sobie lepiej poza strefą euro, gdyż mogłyby sobie pozwolić na deficyt przekraczający 3 proc. PKP. Potem zaznaczył jednak, że opuszczenie strefy euro nie jest zapisane w oficjalnym programie rządu. Zdaniem Marka Rogalskiego, analityka DM BOŚ, istotnych powodów do niepokoju nie ma, a sytuacja rynku w ostatnich dniach jest efektem „politycznych okrzyków". – To nie jest klimat do rzeczowych rozmów, ale trzeba pamiętać o tym, jaki jest schemat uprawiania polityki – podkreśla Rogalski. Sytuacja może przypominać to, jak kilka lat temu zachował się rząd grecki. Jednak dopóki ze strony przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego nie pojawią się zdecydowane komentarze dające do zrozumienia, że włoskie problemy nie będą rzutować na proces wychodzenia z ultraluźnej polityki w nadchodzących kilkunastu miesiącach, to – zdaniem Rogalskiego – możemy mieć do czynienia ze słabym euro.

Projekt ustawy budżetowej Włosi muszą przedstawić do oceny Komisji Europejskiej do 15 października. Obecne zadłużenie kraju sięga 2,26 bln euro, czyli 132 proc. PKB. W Unii Europejskiej gorzej ten wskaźnik kształtuje się tylko w Grecji. paan