Rentowności włoskich 10-latek rosły od rana. Przyczyn analitycy upatrują w krytycznym liście unijnych komisarzy, dotyczącym projektu przyszłorocznego budżetu Włoch. – Inwestorzy nie są pewni, na ile strona włoska będzie skłonna do ustępstw jeszcze przed 15 października, kiedy to szczegóły budżetu powinny zostać przedstawione Komisji Europejskiej – podkreślał Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ. Przedstawiciele KE zwracają uwagę w liście, że projekt budżetu znacznie odbiega od wcześniejszych ustaleń i rekomendacji Komisji, oraz zaapelowali, by projekt budżetu był zgodny z unijnymi regułami. Przypomnijmy, że według założeń projektu rzymskiego rządu przyszłoroczny budżet obarczony byłby 2,4-proc. deficytem. Komisja Europejska oczekiwała zaś 1,6 proc. PKB.
Rentowności włoskich obligacji zwyżkowały mocno już w zeszłym tygodniu, natomiast poniedziałek przyniósł wzrost chwilami nawet o ponad 6 proc., co doprowadziło do przebicia poziomu 3,6 proc. Jeszcze we wrześniu wskaźnik ten znajdował się poniżej 3 proc., natomiast na początku maja był poniżej 2 proc. Z kolei FTSE MIB, główny indeks włoskiej giełdy, tracił w poniedziałkowe popołudnie prawie 2,4 proc., przebijając tego dnia poziom 20 tys. pkt. Od początku roku włoska giełda pozostawała stabilna, natomiast mocne zniżki pojawiły się właśnie na przełomie września i sierpnia. FTSE MIB jest jak dotąd 9 proc. pod kreską, licząc od początku roku.
Zamieszanie w strefie euro powoduje również spadek notowań EUR/USD, najważniejszej pary walutowej. Ostatnie dwa tygodnie przyniosły osłabienie euro do dolara o 2,3 proc., natomiast od początku roku euro straciło 4,3 proc. Przekłada się to także na osłabienie złotego, jednak jak na razie nie widać nerwowości na polskich obligacjach rządowych. Co więcej, w poniedziałek rentowność 10-latek nawet spadała, do poziomu 3,6 proc. Eksperci tłumaczą to dobrą sytuacją ekonomiczną w kraju, dobrą sytuacją budżetu, rosnącymi wpływami podatkowymi oraz stabilną polityką monetarną. Na włoski kryzys nie pozostaje jednak obojętna GPW. W poniedziałek WIG20 był jednym z najsłabszych indeksów Starego Kontynentu.