Europejskie giełdy rozpoczęły czwartkową sesję od wyprzedaży. WIG 20 tracił rano 0,8 proc. , niemiecki DAX spadał o 0,9 proc., a francuski CAC 40 i brytyjski FTSE 100 traciły wówczas po 1,2 proc.
Jak na razie przecena ta jest słabsza od tej, która dotknęła azjatyckie giełdy. Japoński indeks Nikkei 225 tracił w czwartek ponad 4 proc. a zamknął się 3,9 proc. na minusie.
Południowokoreański indeks Kospi spadł o 4,4 proc., Hang Seng (główny indeks giełdy w Hongkongu) zniżkował o 3,9 proc., chiński Shanghai Composite zakończył sesję 5,2 proc. na minusie sięgając najniższego poziomu od czterech lat a tajwański Taiex zamknął się ze spadkiem aż o 6,3 proc. Ta fala przeceny nadeszła do Azji z Ameryki. Nowojorski indeks Dow Jones Industrial zamknął się 3 proc. na minusie, S&P 500 spadł o 3,3 proc. a Nasdaq Composite zniżkował o 4,1 proc.
Czytaj także: Drugi dzień wyprzedaży?
Do tak silnej przeceny na rynkach akcji przyczyniły się obawy inwestorów dotyczące rosnących rentowności amerykańskiego długu. Rentowność obligacji dziesięcioletnich emitowanych przez Departament Skarbu USA sięgnęła w środę 3,25 proc. Prezydent Donald Trump obwinił Rezerwę Federalną za silną korektę na rynkach akcji i stwierdził, że nie jest zadowolony z polityki Fedu, który w jego opinii zbyt szybko podwyższa stopy procentowe. - Mam problem z Fedem. Fed robi się szalony - stwierdził w środę Trump.