Wprawdzie wzrost płac nadal jest mniejszy niż w erze przedkryzysowej, ale przy stonowanej wydajności oznacza to, że nawet niewielki wzrost może napędzać inflację, gdyż spółki podnoszą ceny, by ratować swoje zyski.

Bank Anglii w sierpniu podniósł stopy procentowe wobec oznak coraz większych braków na rynku pracy. Ale niepewność co do losów brexitu sprawia, że kolejnych podwyżek stóp nie będzie aż do opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię w marcu przyszłego roku.

Sytuacja na rynku pracy trochę się zmienia, bo po raz pierwszy od jesieni minionego roku spadło zatrudnienie, a wciąż niska stopa bezrobocia to wynik silnego wzrostu liczby osób uważanych za nieaktywne, zwłaszcza studentów.

W każdym razie płace rosnę teraz szybciej niż ceny, co z ulgą przyjęły gospodarstwa domowe nękane wysoką inflacją od referendum, które przesądziło o brexicie. Ogółem płace wzrosły w tym okresie o 2,7 proc., a inflacja wyniosła 2,5 proc. Bank Anglii spodziewa się jej przyspieszenia do 3,5 proc. w przyszłym roku.