Notowania złota wzrosły o 3,5 proc. od początku października. Jest to znacznie lepszy wynik niż indeksu S&P 500, który w tym okresie spadł o 6,5 proc. Metal ma tendencje do utrzymywania swojej ceny w czasach zawirowań i jest to szczególnie ważna inwestycja, gdy ludzie zaczynają martwić się o inflację. Według danych z października zarobki w USA rosły w najszybszym tempie od 2009 r., co oczywiście rodzi pytania o inflację. To również powód, dla którego złotem interesują się inwestorzy.
Metal jest szczególnie atrakcyjny dla banków centralnych poszukujących bezpiecznych, płynnych aktywów. Zakupy złota przez banki centralne wzrosły w trzecim kwartale o 22 proc. To najszybsze tempo od IV kwartału 2015 r. – twierdzi Natalie Dempster, dyrektor zarządzający ds. banków centralnych w Światowej Radzie Złota (WGC). W ciągu ostatnich lat większość złota była nabywana przez Rosję, Turcję i Kazachstan, którzy nadal są głównymi jego nabywcami, jednak kraje takie jak Indie, Polska i Węgry ostatnio agresywnie zwiększały swoje rezerwy.
Inwestorzy giełdowi zwrócili również uwagę na spółki wydobywające złoto. Akcje Newmont Mining, kopalni złota wchodzącej w skład indeksu S&P 500, od początku października wzrosły o blisko 7 proc. Według EPFR Global fundusze inwestycyjne oparte na surowcach przyciągnęły w zeszłym tygodniu więcej kapitału niż pozostałe.
Notowania złota w październiku radziły sobie o wiele lepiej niż innych surowców bardziej wrażliwych na zawirowania gospodarcze, jak np. ropa czy miedź, których cena spadała. Specjaliści spodziewają się, że trend wzrostowy będzie kontynuowany, ponieważ inwestorzy amerykańscy nadal wykazują zainteresowanie żółtym metalem. Światowa Rada Złota poinformowała, że popyt na złote sztabki i monety w Stanach Zjednoczonych wzrósł o 74 proc. w III kwartale. – Zmienność na giełdzie popchnęła więcej osób w kierunku złota, a jakiekolwiek dalsze wahania na Wall Street mogą doprowadzić do wzrostu popytu na kruszec – powiedziała Dempster.