Bank inwestycyjny uważa, że zbliżający się szczyt G20 może być katalizatorem do odbicia cen towarów, szczególnie jeśli nastąpi poprawa w stosunkach USA-Chiny. – Wiele niepewności politycznych związanych z rynkami towarowymi może zostać rozwiązanych w Buenos Aires – twierdzą analitycy.
W styczniu cena złota osiągnęła tegoroczny szczyt, jedna uncja kosztowała wtedy 1366 USD, jednak od tego czasu notowania spadły o ponad 11 proc. Analitycy banku twierdzą jednak, że wkrótce cena metalu może zacząć rosnąć. – Jeśli wzrost w USA spowolni w przyszłym roku, zgodnie z oczekiwaniami, złoto skorzysta na wyższym popycie na aktywa defensywne. Na tym etapie cyklu koniunkturalnego złoto może być szczególnie atrakcyjne jako środek do dywersyfikacji portfela, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że obligacje długoterminowe, tradycyjne bezpieczne aktywa, mogą zostać „zranione", jeśli inflacja w USA zaskoczy na plus – twierdzi Goldman Sachs. Amerykański bank zwraca również uwagę na zwiększony popyt na złoto banków centralnych, które w tym roku po raz pierwszy od wielu lat powiększyły swoje rezerwy o królewski metal (w tym m.in. nasz NBP).
Goldman twierdzi również, że ropa, której notowania spadły przez ostatni miesiąc o około 23 proc., ma szansę na odbicie. W zestawieniu dziesięciu najlepszych pomysłów na inwestycje na 2019 r., Goldman zawarł ropę Brent, ponieważ spodziewa się odbicia jej cen w wyniku prawdopodobnego zmniejszenia produkcji przez OPEC. Oczekuje się, że kartel ogłosi, że produkcja zostanie ograniczona, choć perspektywa nowej rundy redukcji podaży niewiele zrobiła w ostatnich tygodniach, aby podnieść ceny.
– Uważamy, że surowce takie jak ropa i złoto znajdują się obecnie na wyjątkowo atrakcyjnych poziomach wejścia jako inwestycje długoterminowe – podsumowuje bank.