Ekonomiści wykazali, że konsekwencje podwyższania stawek celnych miały ogólnie szkodliwy wpływ na obie największe gospodarki na świecie, mimo że wyspecjalizowane branże, jak amerykańska tłoczenia soi, zyskały. Te straty mogą zachęcić prezydentów Donalda Trumpa i Xi Jinpinga do rozwiązania sporów handlowych przed terminem 2 marca, choć rozmowy obu superwielkich mogą różnie potoczyć się.
Gospodarki Stanów i Chin straciły po ok. 2,9 mld dolarów z powodu chińskiego oclenia tylko soi, kukurydzy, pszenicy i sorgo — ocenia ekonomista rolny na Purdue University, Wally Tyner.
Obie strony najbardziej ucierpiały na zakłóceniu handlu płodami rolnymi, bo Chiny są największym na świecie importerem soi, rok wcześniej sprowadziły jej za Stanów za 12 mld dolarów.
Po ogłoszeniu w lipcu przez Chiny dodatkowego retorsyjnego cła 25 proc. na soję w reakcji na obłożenie przez Waszyngton cłem chińskich towarów Chiny kupowały to ziarno głównie w Brazylii. Wzrost popytu wywindował jej ceny do rekordowego poziomu w transakcjach terminowych na giełdzie w Chicago. To przykład, jak w handlu może zmaleć amerykański eksport i jak mogą wzrosnąć koszty chińskich importerów. — To woła po prostu o rozwiązanie, bo tracą na tym obie strony — stwierdził Tyner.
Łączny amerykański eksport rolny do Chin zmalał po 10 miesiącach o 42 proc. w porównaniu z 2017 do ok. 8,3 mld dolarów — ocenia resort rolnictwa. Średnie ceny w umowach terminowych soi wynosiły w okresie lipiec-grudzień 8,75 dolarów za buszel wobec 9,76 dolarów rok wcześniej. Według stanu na 28 grudnia, grudniowe ceny wynosiły 8,95 dolarów, rok temu było to 9,61.