Na początku marca w Rzymie demonstrowali rolnicy i hodowcy oliwek. Przyodziani w pomarańczowe kamizelki, domagali się od rządu pomocy. Oczywiście finansowej, bo na pogodę nawet włoski rząd nie ma żadnego wpływu.
W ciągu minionych 18 miesięcy Włoch dotknęły letnie susze, jesienne powodzie i fala przymrozków na wiosnę.
Profesor Riccardo Valentini, dyrektor Euro-Śródziemnomorskiego Centrum ds. zmian klimatycznych potwierdził, że takie ekstremalne zjawiska pogodowe są głównym czynnikiem powodującym spadek wydajności w rolnictwie. Profesor wyjaśnił, że gwałtowne zmiany pogody w każdym kierunku – ocieplenie i ochłodzenie, przymrozki i susze – mogą zahamować rozwój roślin. – Trzy lub cztery dni 40-stopniowych upałów w lecie lub dziesięć dni bez deszczu na wiosnę, a nawet dwa dni temperatury poniżej zera na wiosnę, są ważniejsze dla upraw roślin od średniej dla całego roku – powiedział prof. Valentini.
A ONZ-owski panel obradujący nad zmianami klimatu ostrzegł, że gwałtownych zjawisk i anomalii w przyszłości będzie coraz więcej.