W ujęciu miesiąc do miesiąca produkcja spadła o 0,8 proc., po wzroście o 0,8 proc. w grudniu. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się jej zwyżki o 0,5 proc.
Negatywny wydźwięk tych danych osłabia to, że często są one rewidowane. Niemiecki urząd statystyczny początkowo oceniał, że w grudniu produkcja przemysłowa zmalała o 0,4 proc., w poniedziałek zaś podał, że wzrosła o 0,8 proc.
- Szereg innych dowodów sugeruje, że niemiecki sektor przemysłowy wciąż jest w tarapatach – ocenił Jack Allen, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics.
Allen zwrócił uwagę, że koniunktura w przemyśle w styczniu byłaby dużo gorsza, niż pokazały poniedziałkowe dane, gdyby nie wzrost produkcji energii o 3,6 proc. miesiąc do miesiąca w związku z nadzwyczaj mroźną pogodą. Jednocześnie produkcja w branży motoryzacyjnej, która jest główny źródłem kłopotów niemieckiego przemysłu, zmalała o 9,2 proc.
Ankietowe wskaźniki koniunktury w przemyśle, takie jak PMI, sugerują, że lutym nie przyniósł ożywienia w niemieckim przemyśle. – Niemiecka gospodarka wróci w I kwartale na ścieżkę wzrostu, po bardzo słabym II półroczu 2018 r., ale to będzie wzrost bardzo niemrawy. Nadal sądzimy, że przyspieszy nieco w dalszej części roku, ale nasza prognoza, że PKB w 2019 r. zwiększy się o 1 proc., zaczyna wyglądać na nadmiernie optymistyczną – powiedział Allen.