Za 1 funta płacono w poniedziałek rano nieco poniżej 1,30 dol., czyli najmniej od ponad dwóch tygodni. Brytyjska waluta traciła nawet 0,5 proc. do amerykańskiej, ale później odrobiła jednak część strat. Sytuacja na rynku była więc nerwowa, ale daleka od paniki. Londyński indeks FTSE 100 zyskiwał po południu 0,6 proc., czyli był jednym z mocniej rosnących w Europie. Inwestorzy wsłuchiwali się w sygnały z brytyjskiego rządu i parlamentu przed serią kluczowych głosowań w sprawie brexitu.
Kluczowe decyzje
We wtorek brytyjska Izba Gmin ma głosować nad tym, czy przyjąć warunki brexitu wynegocjowane z Brukselą przez premier Theresę May. Dzień wcześniej wszystko wskazywało na to, że umowa ta zostanie odrzucona przytłaczającą większością głosów. May musiałaby przekonać blisko 100 deputowanych z własnej Partii Konserwatywnej i koalicyjnej Demokratycznej Partii Unionistycznej, którym nie podoba się w umowie m.in. to, jak rozwiązana tam została kwestia Irlandii Płn. (tzw. irlandzki bezpiecznik, czyli włączenie Irlandii Płn. na wiele lat w obszar znajdujący się w większym stopniu niż reszta kraju w orbicie regulacyjnej i prawnej UE). Pojawiły się więc przecieki, że uchwała o przyjęciu warunków brexitu zostanie tak skonstruowana, by zgoda parlamentu była warunkowa. Uchwała miałaby mówić, że brexit zostanie przeprowadzony na warunkach wynegocjowanych z Brukselą, jeśli UE zgodzi się na zmiany w kwestii irlandzkiego bezpiecznika. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" treść uchwały nie została jeszcze opublikowana.
Jeśli Izba Gmin odrzuci umowę wynegocjowaną przez premier May, 13 marca dojdzie do głosowania w sprawie wyjścia z UE bez umowy. Jeśli parlament odrzuci bezumowny brexit (a na to się zapowiada), to 14 marca dojdzie do głosowania w sprawie przesunięcia brexitu o kilka miesięcy. Przesunięcie będzie później musiało zostać zaakceptowane przez państwa UE na unijnym szczycie zaplanowanym na 21 marca. Jeśli Unia odrzuci tę ofertę, to 29 marca dojdzie do bezumownego brexitu. Jeśliby jednak się zgodziła na opóźnienie brexitu (a na to szanse są większe), to może zażądać wielu miliardów euro od Wielkiej Brytanii za każdy miesiąc takiego przesunięcia.
– Inwestorzy nie wyceniają wzrostu ryzyka bezumownego brexitu. Unijny szczyt z 21 marca powinien być dla nich kolejnym punktem skupienia uwagi – twierdzi Lee Hardman, analityk z MUFG.
Rośnie również ryzyko upadku rządu Theresy May. – Funt powinien pozostać pod presją, a zdarzenia mające nastąpić w tym tygodniu nie wyglądają dla niego specjalnie pozytywnie. Duża porażka premier we wtorkowym głosowaniu może sprawić, że znów pojawią się spekulacje, że nie utrzyma się ona u władzy. A to zwiększy presję na funta – uważa Chris Turner, strateg z ING.