Kończący się tydzień przyniósł największą zmienność notowań funta od ponad dwóch lat. Przyniósł on jednak brytyjskiej walucie umocnienie. W piątek po południu za 1 funta płacono 1,325 USD, czyli o 1,8 proc. więcej niż na początku tygodnia. Funt umocnił się w tym czasie do polskiej waluty o ponad 1 proc., do 5,04 zł za 1 GBP. W czwartek brytyjski parlament zagłosował za poprawką umożliwiającą przesunięcie daty brexitu (zaplanowanej na 29 marca). Wygląda na to, że nadchodzący tydzień może być równie nerwowy. Premier Theresa May będzie próbowała po raz trzeci przepchnąć w Izbie Gmin umowę o warunkach wyjścia z UE. Do głosowania może dojść we wtorek. Przy dwóch poprzednich próbach umowa została odrzucona przytłaczającą większością głosów. 21–22 marca będzie zaś trwał unijny szczyt w Brukseli, na którym będzie omawiana kwestia przesunięcia brexitu.
Kwestia głosowań
Inwestorzy wyraźnie liczą na scenariusz, w którym brexit zostanie przesunięty. Nadzieje z tym związane były w ostatnich dniach impulsem do aprecjacji funta i przyczyniły się do tego, że londyński indeks FTSE 100 znalazł się w piątek najwyżej od pięciu miesięcy. Część analityków podchodzi jednak sceptycznie do dalszych perspektyw umocnienia brytyjskiej waluty.
– Funt nie pójdzie dalej mocno w górę, jeśli nie pojawią się przesłanki, że umowa forsowana przez premier May zostanie przyjęta w przyszłym tygodniu w Izbie Gmin. Rynki nieco się pospieszyły z entuzjazmem po odrzuceniu przez parlament bezumownego brexitu. Teraz rzeczywistość daje o sobie znać, a inwestorzy spoglądają w stronę polityków mających znaleźć sposoby na uniknięcie bezumownego brexitu. To może się okazać najtrudniejszą sprawą – twierdzi Valentin Marinov, strateg z Credit Agricole.
Do bezumownego brexitu może bowiem jeszcze dojść, choć wykluczył go parlament. Wystarczy np., że przywódcy państw UE nie porozumieją się na najbliższym szczycie w Brukseli w sprawie tego, jak bardzo opóźnić brexit, lub gdy porozumienie zawarte w Brukseli zostanie zablokowane przez brytyjski parlament.