Analitycy są zgodni, że na tym posiedzeniu pozostawi on stopy procentowe bez zmian (w przedziale 2,25–2,5 proc.). Z sondażu przeprowadzonego wśród analityków przez agencję Bloomberga wynika, że do podwyżki stóp dojdzie najprawdopodobniej dopiero we wrześniu i że będzie ona ostatnia w tym cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Jeszcze w grudniowym sondażu eksperci spodziewali się dwóch podwyżek stóp w 2019 r.
– Wygląda na to, że Fed nie będzie w najbliższej przyszłości zmieniał polityki. Wzrost gospodarczy ma w tym roku stać się bardziej umiarkowany, ale zagrożenia rosną – twierdzi Scott Brown, główny ekonomista w firmie Raymond James Financial Inc.
Fed zmienił w styczniu nastawienie na bardziej gołębie, sygnalizując, że będzie mniej agresywnie zacieśniał politykę pieniężną. Może on nawet zakończyć w tym roku redukcję sumy bilansowej, czyli proces pozbywania się z niej aktywów (nazywany czasem odwrotnym QE). Suma bilansowa została zmniejszona z 4,46 bln USD na początku stycznia 2017 r. do 3,97 bln USD w tygodniu zakończonym 11 marca 2019 r. Średnia prognoz analityków ankietowanych przez Bloomberga mówi, że Fed przestanie ścinać sumę bilansową, gdy sięgnie ona 3,5 bln USD, czyli spadnie do poziomu z połowy 2013 r.
Czynnikiem skłaniającym Fed do bardziej gołębiej polityki jest globalne spowolnienie gospodarcze. Jak dotąd mocniej daje się ono we znaki Chinom czy Europie, ale będzie również odczuwalne w USA. Analitycy prognozują, że Fed zetnie swoją prognozę wzrostu amerykańskiego PKB na 2019 r. z 2,3 proc. do 2,2 proc. Jednocześnie zmniejsza się groźba tego, że inflacja przyspieszy. Groźba ta mocno dawała się we znaki inwestorom jeszcze na jesieni. Z sondażu przeprowadzonego przez nowojorski oddziału Fedu wynika, że oczekiwania inflacyjne amerykańskich konsumentów są najniższe od 18 miesięcy. Spodziewają się oni, że w ciągu trzech lat inflacja przyspieszy do 2,8 proc., gdy w lutym oczekiwali 3 proc.
– Najmniej poważnym zagrożeniem dla amerykańskiej gospodarki jest obecnie wysoka inflacja będąca skutkiem przegrzania gospodarczego – uważa Kathleen Bostjancic, ekonomistka z firmy badawczej Oxford Economics. HK