Meksykański prezydent Andres Manuel Lopez Obrador deklaruje gotowość do rozmów
„Inwestorzy są generalnie przekonani, że spór handlowy może się przedłużyć, ale wygląda na to, że nie doceniają jego wpływu na perspektywy globalnego wzrostu gospodarczego. Jeśli spory handlowe nadal będą się zaostrzały, to będzie to stanowiło ryzyko dla globalnego cyklu gospodarczego. Możemy utknąć na trzy kwartały w recesji" – piszą analitycy Morgan Stanley.
Obawy analityków wzbudza m.in. konflikt handlowy pomiędzy USA a Chinami. Ekonomiści Goldman Sachs szacują na 60 proc. ryzyko tego, że administracja Trumpa nałoży karne – 25-proc. – cła na całość importu z Chin. (Obecnie import wart ok. 300 mld USD rocznie nie jest jeszcze objęty karnymi cłami). „Retoryka Chin się zaostrzyła. Dalsza obustronna eskalacja konfliktu wygląda na prawdopodobną" – piszą analitycy Goldmana.
W weekend weszła w życie w Chinach podwyżka ceł na produkty importowane z USA za 60 mld USD rocznie. Chiński rząd stara się też wykazać, że to USA są wyłącznie winne wojny handlowej. W swojej białej księdze Chińczycy oskarżyli Amerykanów o wycofywanie się z obietnic składanych podczas wcześniejszych negocjacji. Oskarżono w niej USA o próby „nękania" Chin i składanie żądań uderzających w chińską suwerenność. – Chińsko-amerykańskie konsultacje ekonomiczne i handlowe zostały mocno zepsute przez amerykańskie podwyżki ceł oraz przez nadużywanie instrumentów kontroli eksportu, takie jak umieszczanie chińskich spółek na liście podmiotów niepożądanych – stwierdził Wang Shouwen, chiński wiceminister handlu.
Choć konflikt z Chinami jest wciąż daleki od zakończenia, to prezydent USA Donald Trump otworzył w piątek nowy front wojny handlowej. Zagroził Meksykowi karnymi cłami (mającymi początkowo wynosić 5 proc. na cały import z tego kraju, a później stopniowo podnoszonymi do 25 proc.), jeśli Meksyk nie zacznie realnie walczyć z falą nielegalnej imigracji zmierzającą z państw Ameryki Środkowej ku granicy USA. Trump zrobił to wbrew obiekcjom sekretarza skarbu Stevena Mnuchina, przedstawiciela handlowego USA Roberta Lighthizera i swojego zięcia Jareda Kushnera. Meksykański prezydent Andres Manuel Lopez Obrador jak na razie stara się uspokoić sytuację. Zapowiedział w weekend, że w środę meksykańska delegacja będzie rozmawiała w Waszyngtonie z przedstawicielami administracji Trumpa o tym, jak skuteczniej walczyć z nielegalną imigracją. Dodał jednak, że Meksyk ma plan działania na wypadek rozpoczęcia przez USA wojny celnej. Część meksykańskich środowisk biznesowych sugeruje, by podwyższyć cła na żywność produkowaną w amerykańskich stanach, w których rządzą republikanie.