Poniedziałkowa sesja na Wall Street zaczęła się od zwyżek. Indeks S&P 500 ustanowił na jej otwarciu nowy rekord. Większość europejskich indeksów giełdowych umiarkowanie rosła po południu. Niektóre, np. polski WIG 20 i niemiecki DAX zyskiwały po ponad 1 proc. Przypływ optymizmu widać było również na rynkach azjatyckich. Japoński indeks Nikkei 225 zyskał w poniedziałek 2,1 proc. i znalazł się najwyżej od dwóch miesięcy. Chiński Shanghai Composite skoczył natomiast o 2,2 proc.
Donald Trump, prezydent USA i chiński prezydent Xi Jinping ustalili podczas sobotniego spotkania na szczycie G20 w Osace, że oba kraje powstrzymają się od nakładania na siebie nowych ceł. Trump zapowiedział również, że zostaną poluzowane restrykcje nałożone na sprzedaż przez amerykańskie spółki komponentów chińskiemu koncernowi Huawei. (Larry Kudlow, doradca ekonomiczny prezydenta USA powiedział jednak w rozmowie z telewizją Fox News, że sprowadzać się to będzie jedynie do przyznania przez Departament Handlu większej ilości licencji na sprzedaż dla Huawei szeroko dostępnych części. Komponenty bardziej zaawansowane technologicznie mają nadal być objęte zakazem.) Chiny miały obiecać zakupy większej ilości amerykańskich produktów rolnych. Ma też dojść do wznowienia amerykańsko-chińskich negocjacji handlowych. Szczegółów dotyczących ustaleń pomiędzy Trumpem i Xi jest wciąż niewiele, ale nie przeszkodziło to inwestorom w radości z wznowienia rozejmu handlowego.
- Spodziewamy się, że negocjacje będą kontynuowane w nadchodzących miesiącach a ich najbardziej prawdopodobnym skutkiem będzie - tak jak się wcześniej spodziewaliśmy - przedłużony rozejm handlowy. Obie strony mają silne powody, by unikać kolejnych rund odwetu. Wierzymy jednak też, że żadna strona nie śpieszy się z zawarciem umowy. Prezydenci Trump i Xi sprawiają wrażenie jakby kalkulowali jak mają mocne karty w grze - uważa Mark Haefele, dyrektor inwestycyjny w UBS Global Wealth Management.
- Obie strony zgadzając się na niekończące się rozmowy po prostu spychają problem. Rynki przyzwyczajają się do niepewności o ile jest nadzieja na porozumienie a wpływ podwyżek ceł na wizerunek Trumpa jest problemem, który da się opanować - twierdzi Gal Luft, dyrektor waszyngtońskiego Instytutu Analiz Bezpieczeństwa Globalnego (IAGS).
"Mamy, zatem 3-miesięczny rozejm i sytuację podobną do tej z zimy. Historia pokazała jednak już, że na dłuższą metę wiele to nie zmienia – de facto jest to gwarancja pewnego status quo na etapie po zaostrzeniu konfliktu w maju. Mogło być jednak gorzej, stąd pewien optymizm rynku dzisiaj rano jest uzasadniony – zwłaszcza na rynkach akcji. Nie oczekujmy jednak nazbyt wiele. To czy zwyżki się utrzymają będzie zależeć od tego, jakie dane makro pojawią się w najbliższych dniach z USA" - pisał w poniedziałek Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.