Indeks MSCI World zyskał od początku roku prawie 17 proc. i zbliża się do rekordu ze stycznia 2018 r. Amerykański indeks S&P 500 wzrósł w tym czasie o prawie 20 proc. i ustanawia rekord za rekordem. Amerykańska i globalna hossa trwają, mimo że pojawia się coraz więcej sygnałów świadczących o spowolnieniu światowej gospodarki. Analitycy Societe Generale zwracają jednak uwagę na to, że tegoroczne zwyżki na globalnych giełdach są napędzane głównie przez stosunkowo wąską grupę spółek o wielkiej kapitalizacji. Mniejsze firmy radzą sobie dużo słabiej.
Liga wzrostu
Eksperci Societe Generale przyjrzeli się akcjom blisko 1,7 tys. spółek wchodzących w skład indeksu MSCI World. Z ich wyliczeń wynika, że w tym roku spośród nich najmocniej zyskują papiery firm mających ponad 100 mld USD kapitalizacji. Mediana ich wzrostu to ponad 15 proc. Dla spółek mających od 50 mld USD do 100 mld USD kapitalizacji ta mediana to już mniej niż 10 proc. Dla firm mających od 1 mld USD do 5 mld USD wynosi ona około minus 5 proc., a dla spółek z kapitalizacją mniejszą niż 1 mld USD sięga minus 10 proc.
W indeksie MSCI World jest tylko 77 spółek wartych więcej niż 100 mld USD, ale odpowiadają one za 27 proc. globalnej kapitalizacji i ciągną w górę światową hossę.
„I to jest problem. Nasza uwaga jest coraz bardziej skoncentrowana na kilku indeksach zdominowanych przez spółki o dużej kapitalizacji, co tworzy fałszywe wrażenie. A tymczasem spółki mają problemy!" – pisze Andrew Lapthorne, analityk Societe Generale.
Większe wyzwania
Przepaść pomiędzy zachowaniem akcji dużych i mniejszych spółek widać również w USA. Amerykański indeks małych i średnich spółek Russell 2000 stracił przez ostatnie 12 miesięcy ponad 6 proc. W tym czasie Dow Jones Industrial zyskał blisko 11 proc.