Podatek katastralny w Polsce? „Nieodzowny”

Większość uczestników Panelu Ekonomistów z życzliwością patrzy na ewentualność wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego. Resort finansów tego nie planuje.

Publikacja: 29.04.2025 06:00

Podatek katastralny w Polsce? „Nieodzowny”

Foto: Adobe Stock

„Polska mogłaby uzyskiwać większe dochody podatkowe, gdyby zmieniła podstawę podatku od nieruchomości z powierzchni na wartość, jak to ma miejsce w większości krajów OECD” – napisano w raporcie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju z lutego br. Kilka miesięcy wcześniej w podobnym tonie pisał Międzynarodowy Fundusz Walutowy. „Dochody z podatków od nieruchomości są w Polsce niskie na tle świata. Wprowadzenie opodatkowania opartego na wartości rynkowej nieruchomości oraz zwiększenie podatków od pustych działek i nieruchomości w obszarach miejskich mogłoby podnieść dochody” – proponowano.

Podatek katastralny obecny w kampanii

Porównania OECD wskazują, że Polska odstaje nieco od krajów organizacji jeśli chodzi o wpływy z podatków od majątku: u nas stanowiły one w 2023 r. około 1,1 proc. PKB, średnio w OECD 1,7 proc. Jednocześnie dane organizacji wskazują, że o ile np. w wielu krajach Europy (np. Francja, Wielka Brytania, Belgia, Grecja, Hiszpania, Włochy) i świata (np. Izrael, USA, Kanada, Korea Płd.) opodatkowanie nieruchomości w relacji do PKB jest wyraźnie wyższe niż w Polsce, o tyle w części krajów regionu (np. Czechy, Słowacja, Litwa, Estonia) istotnie niższe.

Temat podatku katastralnego przewija się też w kampanii wyborczej. Ba, Karol Nawrocki proponuje wręcz wpisanie do konstytucji zakazu wprowadzenia podatku katastralnego (od mieszkania, w którym się mieszka). Co ciekawe – jednocześnie np. w Latarniku Wyborczym deklaruje się jako zwolennik podatku katastralnego, sugerując, że taka danina mogłaby objąć trzecie i kolejne mieszkania lub że jej pobór mógłby być uzależniony od liczby dzieci. Podatek katastralny w podobnej formie (od trzeciego mieszkania, czasem w zależności od liczby dzieci) popierają też Adrian Zandberg, Magdalena Biejat i Szymon Hołownia. Większość kandydatów takiej zmianie podatkowej się jednak sprzeciwia. Ministerstwo Finansów w ostatnich miesiącach jednoznacznie potwierdzało, że nie analizuje i nie planuje wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego.

Ekonomiści na „tak”

A co na to polscy ekonomiści? Zapytaliśmy o to ich w ramach kolejnej rundy Panelu Ekonomistów „Parkietu”. Z tezą „W Polsce należy przyjąć system opodatkowania nieruchomości bazujący na ich wartości (tzw. podatek katastralny)” zgodziło się 15 spośród 26 badanych. Sprzeciwiło jej się dziewięcioro, dwoje nie miało zdania.

– W obliczu konieczności zwiększenia wydatków na obronność i rozwój podniesienie dochodów państwa w najmniej ekonomicznie kosztownej formie opodatkowania nieruchomości (począwszy od drugiego mieszkania, od jego wartości) jest nieodzowne – uważa dr hab. Marcin Piątkowski z Akademii Leona Koźmińskiego.

W podobnym tonie wyraża się prof. dr hab. Michał Brzeziński z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. – Dobrze skalibrowany podatek tego typu (z wysoką kwotą wolną i umiarkowanymi składkami) przyniósłby niepomijalne przychody do budżetu i ograniczył inwestycje spekulacyjne w mieszkania wykorzystujące m.in. dotychczasowe niskie opodatkowanie dochodów z wynajmu – uważa.

Zresztą nie tylko on zwraca uwagę na ułomności obecnego systemu w zakresie opodatkowania nieruchomości. – W pierwszej kolejności należy zlikwidować zwolnienie z podatku dochodowego od wzrostu wartości przy sprzedaży mieszkania – komentuje dr Jan Gromadzki z Vienna University of Economics and Business. – Sytuacja, w której sprzedaż mieszkania jest zwolniona z podatku, a drobny ciułacz musi płacić podatek od zysku wypracowanego na lokacie, jest nieuzasadniona. Ma to negatywne konsekwencje dla polskiej gospodarki, ponieważ środki, które mogłyby być zainwestowane w bardziej produktywne przedsięwzięcia, lądują w nieruchomościach – dodaje.

Czytaj więcej

Czy Polska jest zapóźniona i czy to właściwie zagrożenie, czy szansa?

Problematyczna wycena?

Niezależnie od tego dr Gromadzki też popiera podatek katastralny. – To podatek majątkowy o wysokiej efektywności. Nieruchomości nie da się wywieźć do raju podatkowego. Jego wprowadzenie miałoby jednak sens jedynie w przypadku politycznej zgody na stawkę na tyle wysoką, by wpływy przewyższały znaczne koszty administracyjne związane z wyceną nieruchomości – uważa. Jednocześnie uważa, że propozycja opodatkowania dopiero trzeciego i kolejnych mieszkań prowadziłaby do nadużyć i osłabiała progresywny charakter podatku. – Zamiast tego warto rozważyć różnicowanie stawek w zależności od łącznej wartości posiadanych nieruchomości, na przykład wprowadzając opodatkowanie majątku przekraczającego 1 mln zł. W przeciwnym razie podatek w największym stopniu obciąży klasę średnią, dla której nieruchomości stanowią istotną część aktywów, podczas gdy w portfelach najbogatszych Polaków dominują inne formy kapitału – przestrzega.

Dr Gromadzki nie jest jedynym ekonomistą, który podkreśla praktyczny aspekt całej kwestii, czyli proces wyceny nieruchomości. Właśnie z tego powodu prof. Andrzej Cieślik z WNE UW o podatku katastralnym w Polsce mówi: „teoretycznie tak, ale w praktyce zdecydowanie nie”. – Państwo polskie nie ma możliwości dokonania wiarygodnej wyceny nieruchomości, co zawsze może być przedmiotem manipulacji – uważa.

Opinia

Posłowie posiadają liczne nieruchomości

dr hab. Łukasz Goczek, profesor uczelni, Katedra Makrekonomii i Teorii Handlu Zagranicznego na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW

Podatki od nieruchomości uchodzą za jedne z najbardziej efektywnych, ponieważ – w przeciwieństwie do podatków dochodowych czy konsumpcyjnych – nie zniekształcają alokacji zasobów. Są również postrzegane jako sprawiedliwe, ponieważ w większym stopniu obciążają osoby posiadające cenniejsze nieruchomości, a więc z reguły zamożniejsze. Dobrze zaprojektowany kataster mógłby dodatkowo stabilizować rynek, ograniczając spekulację, która w Polsce przybiera absurdalne formy: liczba pustostanów jest ogromna, mimo że wciąż panuje przekonanie, iż „betonowe złoto” nigdy nie traci na wartości.

Często pojawia się argument, że właściciele nieruchomości w atrakcyjnych lokalizacjach mogliby przerzucać koszty podatku na najemców. Jest on jednak zupełnie bezpodstawny – gdyby rzeczywiście mieli taką możliwość, już dawno by to zrobili, zwłaszcza biorąc pod uwagę falę narzekań, jaka przetoczyła się przez media po ostatnich podwyżkach w głównym serwisie ogłoszeniowym. W rzeczywistości to rynek – a nie koszty właściciela – determinuje wysokość czynszów.

Dodatkowe wpływy z podatku od nieruchomości mogłyby poprawić jakość usług publicznych, co w dłuższej perspektywie przyczyniałoby się do wzrostu wartości nieruchomości. Doświadczenia innych krajów UE wskazują, że kluczowe znaczenie dla skuteczności takiego podatku mają trzy elementy: odpowiednio ustalone progi zwolnień (np. dla głównego miejsca zamieszkania), progresywna skala podatkowa (jak w Wielkiej Brytanii) oraz systematyczna aktualizacja wycen. Z drugiej strony brak mechanizmów osłonowych dla najuboższych mógłby prowadzić do negatywnych skutków społecznych – zwłaszcza dla właścicieli o niskich dochodach czy emerytów o ograniczonej płynności finansowej.

Ostatecznie jednak pozostaje pytanie, czy w Polsce istnieje intelektualna zdolność do zaprojektowania i wdrożenia optymalnego podatku od nieruchomości. Od dłuższego czasu polityka fiskalna sprowadza się do prostego modelu: rozdawania pieniędzy w formie transferów i zabierania ich równie bezpośrednimi metodami. Trudno też nie zauważyć, że znaczna część posłów sama czerpie spore dochody z wynajmu i posiada liczne nieruchomości – a rynek kapitałowy jest im obcy.

Gospodarka krajowa
Inflacja w maju jeszcze niższa. Nie przewidzieli tego nawet najwięksi optymiści
Gospodarka krajowa
Rząd przyjął założenia budżetu na 2026 r.
Gospodarka krajowa
Niewielu Polaków ma dodatkową pracę
Gospodarka krajowa
Kolejna obniżka stóp jesienią, w 2026 r. mniej cięć, niż się spodziewano
Gospodarka krajowa
Włochy w tyle i europejskie zarobki. Ekonomiści Pekao rysują scenariusz dla Polski
Gospodarka krajowa
Rafał Brzoska: Jestem propaństwowym romantykiem, a nie załatwiaczem czyichś interesów