Inflacja bazowa znów ponad 4 proc., inne miary wzrostu cen najwyżej od stycznia

Inflacja bazowa znów powyżej 4 proc., CPI najwyższa w tym roku, a dane i prognozy pozycjonują Polskę wśród krajów z najwyższą dynamiką cen w UE. To jedna strona medalu. Druga: dezinflacja mimo wszystko jest na horyzoncie.

Publikacja: 18.11.2024 15:05

Inflacja bazowa znów ponad 4 proc., inne miary wzrostu cen najwyżej od stycznia

Foto: AdobeStock

W poniedziałek NBP zameldował, że inflacja bazowa w październiku wyniosła 4,1 proc. rok do roku. Gwoli uściślenia, mowa o najpowszechniejszej mierze inflacji bazowej, tj. z wykluczeniem cen żywności (oraz napojów bezalkoholowych) i nośników energii (prądu, gazu, ciepłej wody, ogrzewania, opału, paliw). W ujęciu miesiąc do miesiąca, inflacja bazowa w październiku wyniosła 0,4 proc. Ostatnio wyższy odczyt NBP podał w kwietniu.

Odczyt 4,1 proc. rok do roku jest wprawdzie niższy niż we wrześniu (4,3 proc.), ale wcześniej przez cztery miesiące (od maja do sierpnia) inflacja bazowa znajdowała się w przedziale 3,6-3,8 proc. Najnowsza projekcja inflacyjna NBP zakłada, że ta miara inflacji pozostanie na poziomie ponad 4 proc. (4,1-4,4 proc. średniokwartalnie) jeszcze w całym 2025 r.

Zresztą odbiła w ostatnich miesiącach nie tylko ta główna miara inflacji bazowej, czyli bez cen energii i żywności. Po długim okresie spadków, od mniej więcej połowy roku rośnie także inflacja bazowa w innych analizowanych aspektach: po wyłączeniu cen administrowanych (m.in. cen energii, gazu, kanalizacji, wody, wywozu śmieci), cen najbardziej zmiennych (zwykle m.in. paliw, gazu, opału, owoców, warzyw) oraz tzw. 15-procentowa obcięta (eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice). We wszystkich tych przypadkach roczna dynamika cen jest najwyższa od stycznia.

Czytaj więcej

Komisja Europejska: wyższy wzrost gospodarczy dla Polski

Inflacja byłaby dużo niższa, gdyby tylko…

W piątek GUS potwierdził z kolei, że „pełna” inflacja CPI w Polsce wyniosła w październiku 5 proc., co było najwyższym odczytem w tym roku. Ton inflacji wciąż nadają ceny usług – w październiku były o 6,7 proc. wyższe niż przed rokiem.

To zjawisko wiąże się z wysokim wzrostem wynagrodzeń – koszty pracy w sektorze usług mają dużo większe znaczenie w strukturze kosztów niż np. w przemyśle. W trzecim kwartale średnia płaca w gospodarce narodowej urosła o 13,4 proc., w pierwszej połowie roku były to odczyty w okolicach 14,5 proc. Te trzy odczyty to trzy najwyższe dynamiki roczne wynagrodzeń w Polsce w XXI wieku. W samym sektorze przedsiębiorstw roczna dynamika wynagrodzeń też jeszcze pozostaje dwucyfrowa. Do tego popyt w sektorze usług pozostaje solidny, i generalnie jest trudniejszy do zredukowania niż popyt na towary, więc przedsiębiorcy nie napotykają na takie przeszkody w podnoszeniu cen jak np. przemysł.

Warto natomiast zauważyć, że dynamika cen usług jest podwyższona także w dłuższym horyzoncie – już od pięciu lat (czyli nawet sięgając do kilka poprzednich miesięcy przed pandemią) nie spadła poniżej 5 proc. rok do roku.

Ale i inflacja cen towarów w ostatnich miesiącach wyraźnie odbiła: dynamika 4,3 proc. rok do roku w październiku jest najwyższa w tym roku. Spora tu rola czynników regulacyjnych: kwietniowej podwyżki VAT na żywność z 0 do 5 proc., lipcowego częściowego odmrożenia cen energii, do tego podwyżek cen wody, kanalizacji czy towarów objętych akcyzą (szczególnie wyrobów tytoniowych – wzrost cen o ponad 9 proc. rok do roku). Z danych GUS wynika, że w październiku ceny energii były o ponad 21 proc. wyższe niż przed rokiem, gazu o prawie 17 proc., a usług kanalizacyjnych i zaopatrywania w wodę o 12-13 proc. NBP szacuje, że wpływ takich elementów administrowanych i regulowanych odpowiada za około połowę całej inflacji rocznej.

Zresztą podobnie wyjaśniane są wysokie odczyty inflacji bazowej. Komentując w pierwszej połowie listopada najnowszą projekcję inflacyjną, dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski zauważał, że gdyby ze wskaźnika inflacji bazowej wyeliminować też ceny regulowane (np. kanalizacji, zimnej wody czy wyrobów tytoniowych), to ta miara byłaby obecnie o około 0,5 pp. niższa, a w połowie 2025 r. ta różnica może sięgnąć nawet 1 proc. - Przyzwyczailiśmy się, że inflacja bazowa to taki popytowy komponent inflacji, a to nie jest do końca prawda – mówił Kotłowski.

Jednocześnie podwyższona jest dynamika cen żywności. Według danych GUS, w październiku ceny w tej kategorii (łącznie z napojami bezalkoholowymi) były o 4,9 proc. wyższe niż przed rokiem. To najwięcej w tym roku. Badanie UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito wykazało wzrost cen w sklepach w październiku nawet o 5,4 proc. rok do roku. Dynamikę cen podbijają m.in. owoce i warzywa (efekt słabych krajowych zbiorów) i masła, acz w przeciwnym kierunku oddziałują m.in. ceny cukru (spadek o ponad 30 proc. rok do roku, według GUS).

W ostatnich miesiącach zniknęły też z inflacji rocznej efekty m.in. rozszerzenia programu darmowych leków czy spadków cen paliw z września 2023 r. Presji inflacyjnej nie widać natomiast m.in. ze strony cen surowców i produkcji.

Czytaj więcej

GUS potwierdza. To najwyższy poziom inflacji w tym roku

Polska inflacja w czubie UE

Dynamika cen w Polsce znów doszlusowała do unijnej czołówki. Dane o inflacji HICP nad Wisłą Eurostat pokaże we wtorek 19 listopada, ale zapewne będzie to odczyt ponad 4 proc., co powinno nas uplasować w pierwszej piątkę krajów. We wrześniu wyższą inflację rok do roku niż polska miały tylko Rumunia i Belgia.

Sytuacja nie powinna się diametralnie zmienić. Świeże prognozy Komisji Europejskiej, opublikowane w piątek, zakładają, że w 2025 r. średnioroczna inflacja wyniesie w Polsce 4,7 proc. i będzie niższa tylko niż w Słowacji (5,1 proc.).

Inflacyjna odwilż na horyzoncie?

Po udanej pierwszej połowie roku (średnia inflacja 2,7 proc., niemal w środku celu inflacyjnego NBP: 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.), sytuacja inflacyjna w Polsce znów nie wygląda korzystnie. Dodatkowo, na horyzoncie mamy jeszcze jedną górkę – na początku 2025 r., m.in. ze względu na efekty niskiej bazy sprzed roku. Zawsze też styczniowe aktualizacje cenników są sporą niewidomą. Wówczas inflacja może podskoczyć w okolice 5,5-6 proc.

To scenariusz optymistyczny, w którym rząd przedłuża działania osłonowe dla gospodarstw domowych w zakresie nośników energii. NBP prognozował, że przy ich wycofaniu (formalnie obowiązują tylko do końca roku) inflacja w pierwszej połowie roku podskoczyłaby nawet do 6,6 i 6,3 proc. średnio w pierwszym i drugim kwartale. W poniedziałek w wykazie prac Rady Ministrów ogłoszono jednak, że ceny energii pozostaną zamrożone na poziomie niższym niż wynika z taryf zatwierdzonych przez URE (acz nie podano, czy będzie to obecna stawka 500 zł za MWh, czy jednak nieco wyższa). W 2025 r. wciąż do rachunków nie będzie też doliczana opłata mocowa.

To pozwala domniemywać, że (oczywiście przy innych założeniach bez zmian) rzeczywista ścieżka inflacji w Polsce będzie wyraźnie niższa. Jednocześnie i tak dezinflacja ma postępować stopniowo. Są oczywiście prognozy mniej i bardziej optymistyczne, niemniej np. projekcja NBP zakłada, że w obręb celu inflacyjnego (czyli w okolice 3,5 proc.) roczna dynamika cen w Polsce zejdzie dopiero na przełomie 2025 i 2026 r., a bliżej środka celu, czyli 2,5 proc., w połowie 2026 r.

Gospodarka krajowa
Inflacja w maju jeszcze niższa. Nie przewidzieli tego nawet najwięksi optymiści
Gospodarka krajowa
Rząd przyjął założenia budżetu na 2026 r.
Gospodarka krajowa
Niewielu Polaków ma dodatkową pracę
Gospodarka krajowa
Kolejna obniżka stóp jesienią, w 2026 r. mniej cięć, niż się spodziewano
Gospodarka krajowa
Włochy w tyle i europejskie zarobki. Ekonomiści Pekao rysują scenariusz dla Polski
Gospodarka krajowa
Jawność wynagrodzeń jednym z lekarstw na lukę płacową