Obecne podwyżki stóp przez RPP to zapowiedź ich obniżek

Rada będzie podnosiła stopy procentowe tak długo, jak długo będzie przyspieszała inflacja. Ta jednak szczyt powinna osiągnąć latem, potem zacznie spadać. Pod koniec 2023 r. powinna pojawić się przestrzeń do łagodzenia polityki pieniężnej – mówił w czwartek prezes NBP.

Publikacja: 09.06.2022 21:00

Spowolnienie gospodarcze w Polsce nie będzie tak głębokie, aby spowodować wzrost bezrobocia – ocenia

Spowolnienie gospodarcze w Polsce nie będzie tak głębokie, aby spowodować wzrost bezrobocia – oceniał w czwartek prezes NBP Adam Glapiński.

Foto: folha.com.br, Rafał Guz Rafał Guz

– Jeśli nie dojdzie do jakichś nieprzewidywalnych wydarzeń, to pod koniec 2023 r. Rada Polityki Pieniężnej będzie mogła zacząć obniżać stopy procentowe – powiedział na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński.

W środę RPP podwyższyła stopę referencyjną o 0,75 pkt proc., do 6 proc., zgodnie z oczekiwaniami większości ekonomistów. Była to już dziewiąta podwyżka w cyklu, który rozpoczął się w październiku 2021 r. Na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP potwierdził przewidywania ekonomistów, że czerwcowa podwyżka stóp nie będzie ostatnią. – Inflacja rośnie, więc rosną też stopy – powiedział, odnosząc się do deklaracji ze swojego majowego wystąpienia. Wtedy tłumaczył, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej będzie trwał dopóty, dopóki przyspieszała będzie inflacja. Stopy przestaną iść w górę dopiero wtedy, gdy inflacja zacznie maleć, a zmiana trendu będzie trwała.

Gołębie akcenty

Prezes NBP podkreślał, że nie sposób dzisiaj powiedzieć, do jakiego poziomu dojdą stopy procentowe. – Jesteśmy bliżej końca cyklu zacieśniania polityki pieniężnej niż początku – ocenił. I dodał, że zgodnie z obecnymi prognozami ekonomistów z NBP, pod koniec 2023 r. mogą się pojawić warunki do rozpoczęcia cyklu łagodzenia polityki pieniężnej.

W pierwszej chwili wypowiedzi prezesa NBP zostały na rynku finansowym zinterpretowane jako zmiana nastawienia na bardziej „gołębie". W rezultacie osłabił się złoty. – Komunikacja prezesa NBP brzmi niepokojąco. Widać duże złagodzenie jego stanowiska. Profesor Glapiński mówi o obniżkach, podczas gdy trudno odnotować poprawę bilansu czynników ryzyka dla inflacji – skomentował konferencję pasową prezesa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Wątpliwości jego oraz innych analityków budzi m.in. ocena prezesa NBP, że już po Nowym Roku inflacja spadnie do niewiele ponad 6 proc. Nie brakuje bowiem prognoz, w świetle których w całym 2023 r. będzie ona średnio wynosiła ponad 10 proc.

Gdy konferencja prof. Glapińskiego dobiegała końca, kurs euro był już jednak niewiele wyżej niż przed jej rozpoczęciem (a dodatkowo na polską walutę oddziaływała konferencja prezes EBC Christine Lagarde). Za euro było trzeba zapłacić mniej niż 4,60 zł. Ostatecznie bowiem wypowiedzi prezesa NBP można łatwo pogodzić ze wszystkimi scenariuszami dla stóp procentowych, które formułują dziś ekonomiści. Skrajne prognozy (m.in. autorstwa ING) wskazują obecnie na wzrost stopy referencyjnej NBP do 8,5 proc., a większość analityków spodziewa się, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej się zakończy, gdy stopa ta wyniesie około 7 proc. Tak czy inaczej, cykl jest już bliższy końca niż początku. W wielu scenariuszach zapisane są też obniżki stóp pod koniec 2023 r. Wtedy bowiem prognozy NBP powinny wskazywać, że w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej inflacja w Polsce wróci do celu banku centralnego, czyli 2,5 proc.

Dyskretna krytyka wakacji

Kreślenie dokładnej ścieżki stóp procentowych w Polsce komplikuje jednak to, że wypowiedziom prezesa NBP brakuje niekiedy spójności. W jednym miejscu mówił, że warunki do obniżki stóp pojawią się pod koniec przyszłego roku, a w innym zaś, że stopy będą malały, gdy malała będzie inflacja. Tymczasem jej szczyt, jak oceniał, przypadnie na lato. Potem wzrost cen ma już hamować. Wiadomo też, że NBP krytycznie ocenił rządowy pomysł wakacji kredytowych dla niemal wszystkich zadłużonych w polskiej walucie. W opinii do projektu tej ustawy bank centralny proponował, aby wakacje kredytowe przysługiwały tylko osobom, których raty kredytu przekraczają połowę pensji. Powszechne wakacje, jak wyliczają ekonomiści, będą ekwiwalentem obniżki stóp procentowych o 1,5–2 pkt proc. Patrząc z tej perspektywy, program wsparcia kredytobiorców w formie, jaką w środę przyjął Sejm, powinien popchnąć RPP do dodatkowych podwyżek stóp, które oddalą koniec cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Prezes NBP zapytany w czwartek o to, czy tak się stanie, uchylił się jednak od odpowiedzi, ograniczając się do pochwały innego elementu programu: powiększenia Funduszu Wsparcia Kredytobiorców.

Gospodarka krajowa
Niepokojąca stagnacja w inwestycjach
Gospodarka krajowa
Ekonomiści obniżają prognozy PKB
Gospodarka krajowa
Sprzedaż detaliczna niższa od prognoz. GUS podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Słaba koniunktura w przemyśle i budownictwie nie zatrzymała płac
Gospodarka krajowa
Długa lista korzyści z członkostwa w UE. Pieniądze to nie wszystko
Gospodarka krajowa
Firmy najbardziej boją się kosztów