Konferencji prezesa banku centralnego towarzyszyło wyraźne umocnienie złotego, ale zjawisko to trudno jednoznacznie ze sobą powiązać. Polska waluta w środę umacniała się od rana w związku ze wzrostem apetytu na ryzyka na globalnym rynku finansowym. Podobnie jak złoty zachowywał się forint.
We wtorek RPP podwyższyła stopę referencyjną NBP o 0,75 pkt proc., do 3,5 proc. Była to już szósta z rzędu podwyżka w ramach cyklu rozpoczętego w październiku 2021 r. Prezes Glapiński nie ukrywał w środę, że na tym zaostrzanie polityki pieniężnej się nie skończy. Nie chciał jednak zadeklarować, jakiego wzrostu stóp należy oczekiwać.
Czytaj więcej
Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła we wtorek stopę referencyjną NBP o 0,75 pkt proc., do 3,5 proc. Mniejsza zmiana mogłaby spotęgować osłabienie złotego, większa z kolei mogła zostać odebrana jako przejaw paniki.
- Miesiąc temu mówiłem o docelowym poziomie stopy referencyjnej na poziomie 4-4,5 proc. Teraz powiedziałbym, że to będzie więcej. Ale proszę mnie o to zapytać za miesiąc, bo to się zmienia – powiedział prof. Glapiński. Zaznaczył, że istnieje taki poziom stóp procentowych, który będzie negatywnie wpływał na gospodarkę. Podkreślał jednak, że priorytetem dla RPP jest walka z inflacją.
- Stoję przed państwem jako jastrząb na czele jastrzębi, które tworzą dziś RPP. Cała RPP jest zdeterminowana, aby zbić inflację – powiedział prezes NBP. Dowodem na tę determinację jest to, że – jak zasugerował Glapiński – bank centralny rozważa zagęszczenie harmonogramu decyzyjnych posiedzeń RPP. Mogłyby one odbywać się dwa razy w miesiącu, zamiast raz na miesiąc.