Stopy procentowe znów wzrosły. Są najwyżej od 2013 r. Szok bez konsekwencji?

Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła we wtorek stopę referencyjną NBP o 0,75 pkt proc., do 3,5 proc. Mniejsza zmiana mogłaby spotęgować osłabienie złotego, większa z kolei mogła zostać odebrana jako przejaw paniki.

Aktualizacja: 08.03.2022 22:16 Publikacja: 08.03.2022 21:00

– Im mocniejszy kurs złotego, tym lepiej. To umacnia przyjęty przez nas kurs zacieśniania polityki m

– Im mocniejszy kurs złotego, tym lepiej. To umacnia przyjęty przez nas kurs zacieśniania polityki monetarnej – mówił na konferencji prasowej w lutym prezes NBP Adam Glapiński. Zapewniał przy tym, że NBP zrobi wszystko – w granicach zdrowego rozsądku – aby umocnić złotego. Ta werbalna interwencja przez jakiś czas działała, złoty rzeczywiście się umacniał. Atak Rosji na Ukrainę spowodował jednak gwałtowne osłabienie polskiej waluty, którego nie były w stanie powstrzymać nawet interwencje NBP na rynku walutowym. Najbliższa konferencja prezesa NBP odbędzie się w środę.

Foto: Bloomberg

Marcowa podwyżka stóp była już szóstą z rzędu. RPP zaostrza politykę pieniężną od października 2021 r. W tym czasie już raz – w listopadzie – zdecydowała się na zmianę stopy referencyjnej NBP o 0,75 pkt proc. W kolejnych trzech miesiącach podwyżki konsekwentnie wynosiły 0,50 pkt proc. i jeszcze kilka dni temu wydawało się, że tak samo będzie w marcu. Politykę pieniężną mocno skomplikowała jednak rosyjska napaść zbrojna na Ukrainę. Jej konsekwencją będzie prawdopodobnie jeszcze wyższa inflacja, spowodowana przez skokowy wzrost cen surowców, ale zarazem spowolnienie wzrostu gospodarczego. RPP za większe zagrożenie uznała nadmierną inflację.

Wskazują na to najnowsze projekcje (tzn. prognozy sporządzane przy założeniu stałych stóp procentowych) Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP, z którymi RPP zapoznała się na wtorkowym posiedzeniu. Sugerują one, że inflacja CPI w tym roku wyniesie przypuszczalnie średnio 10,8 proc. (to środek przedziału, w którym znajdzie się ona z 50-proc. prawdopodobieństwem) zamiast 5,8 proc., jak DAiBE oczekiwał w listopadzie. W 2023 r. inflacja wynieść ma 9 proc. zamiast 3,7 proc. i nawet w 2024 r. nie spadnie poniżej 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (wynosi 2,5 proc.).

Ekonomiści z NBP spodziewają się również spowolnienia wzrostu gospodarczego, ale nie drastycznego. W tym roku PKB wzrośnie prawdopodobnie o 4,4 proc. zamiast o 4,9 proc., jak sugerowała listopadowa projekcja, a w 2023 r. o 3,5 zamiast o 5 proc.

Interwencje bez efektów

Jeszcze pod koniec lutego ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści niemal jednomyślnie oczekiwali, że RPP w marcu ponownie podwyższy główną stopę procentową o 0,50 pkt proc. Niektórzy sądzili nawet, że Rada może zdecydować się na mniejszą podwyżkę, o 0,25 pkt proc. Za taką ostrożnością przemawiała ogromna niepewność co do perspektyw polskiej gospodarki, którą wywołała wojna na Ukrainie. Już wtedy złoty się wprawdzie osłabiał, a ekonomiści mieli świadomość, że to będzie komplikowało RPP walkę z inflacją. Wtedy jednak można jeszcze było oczekiwać, że deprecjacja waluty będzie relatywnie mała i krótkotrwała. Uczestnicy naszej ankiety przeciętnie przewidywali, że średnio w marcu za euro będzie trzeba zapłacić 4,66 zł. Eskalacja konfliktu na Ukrainie i skok kursu euro nawet powyżej 5 zł, któremu nie były w stanie zapobiec interwencje NBP na rynku walutowym, zmieniły jednak optykę uczestników rynku finansowego.

Notowania kontraktów terminowych na trzymiesięczną stawkę WIBOR sugerują obecnie, że inwestorzy spodziewają się jej zwyżki w horyzoncie trzech miesięcy do 5,5 proc. z 3,8 proc. obecnie. Przed napaścią Rosji na Ukrainę w instrumentach tych wyceniany był wzrost trzymiesięcznego WIBOR-u do około 4,75 proc. Gdyby RPP nie sprostała oczekiwaniom inwestorów, złoty mógłby znaleźć się pod jeszcze większą presją. To popchnęło do zmiany prognozy stóp procentowych także część ekonomistów, którzy uznali, że RPP będzie próbowała rynek zaskoczyć. To wymagałoby podwyżki stóp o 1, a nawet 1,5 pkt proc.

Szok bez konsekwencji?

O ile zbyt słaba reakcja RPP mogłaby nasilić presję na osłabienie złotego, żadne podwyżki stóp same w sobie tej presji nie zdejmą, jeśli na rynkach będzie panował strach przed eskalacją wojny w Ukrainie. – Dobra decyzja. Duża podwyżka mogłyby świadczyć o tym, że to my mamy problem, podczas gdy osłabienie złotego to skutek problemów tych, którzy nie mogą wyskoczyć z Rosji – skomentowali wtorkową decyzję RPP ekonomiści z ING BSK.

Część ekonomistów ma jednak wątpliwości co do prognoz NBP. Co do tego, że wojna na Ukrainie podbije i tak już wysoką inflację, analitycy są w zasadzie zgodni. Ci, którzy zrewidowali już swoje prognozy, podnieśli jednak oczekiwaną ścieżkę inflacji o około 1–1,5 pkt proc. w górę, znacznie mniej niż DAiBE. Gdyby szok cenowy był tak silny, jak w projekcji NBP, to – jak zauważyli ekonomiści z mBanku – spowolnienie wzrostu gospodarczego byłoby silniejsze.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy