Polska szybko wyrasta z długu dzięki wysokiej inflacji

Zadłużenie państwa spada w relacji do PKB. Nie do końca jest to jednak zdrowy spadek, bo mniej więcej w połowie wynika z rosnących cen w gospodarce. Zapłacimy też za to wyższymi kosztami obsługi długu.

Publikacja: 08.02.2022 05:20

Polska szybko wyrasta z długu dzięki wysokiej inflacji

Foto: Adobestock

Dług całego państwa wciąż szybko rośnie i na koniec 2021 r. mógł być o 80–90 mld zł wyższy niż rok wcześniej – szacują ekonomiści. To największy przyrost, pomijając kryzysowy pandemiczny 2020 r., od 2016 roku.

Ale jeśli porównać to zadłużenie do wartości produktu krajowego brutto, to rząd będzie się mógł pochwalić spadkiem, i to sporym – z 57,4 proc. PKB w 2020 r. do ok. 55 proc. w 2021 r. i nawet 51–52 proc. w tym roku.

Efekt mnożnikowy

– Taka redukcja długu to przede wszystkim zasługa dużego tzw. efektu mnożnikowego, czyli wzrostu nominalnej wartości PKB – komentuje Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego. Jak wynika z jego szacunków, to nominalne tempo przyrostu PKB było dwucyfrowe i sięgnęło ok. 11 proc., co jest najwyższym wynikiem od 2007 r. Złożyło się na to 5,7 proc. realnego wzrostu, co już podał GUS, oraz szacunkowo ok. 5,2 proc. tzw. deflatora PKB, który jest pochodną wzrostu cen w gospodarce. Podobnie może być i w tym roku, bo gospodarka co prawda nieco wyhamuje, ale inflacja średnioroczna może być nawet wyższa niż w zeszłym roku.

Z analizy przygotowanej przez Antoniaka wynika, że w 2021 r. zadłużenie całego sektora finansów publicznych zmniejszy się o 2,4 pkt proc. PKB. Przy czym efekty działań rządowych zwiększają ten wskaźnik o 3,7 pkt proc. (w tym saldo budżetu dodaje 2 pkt proc., a dostosowania stanów i przepływów – 1,7 pkt proc.), a wpływ nominalnego PKB ujmuje z tego wyniku aż 6,3 pkt proc. (w tym realny wzrost PKB – 3,3 pkt proc., a deflator – 3 pkt proc.).

Dodatkowe dochody

Wysoka inflacja pomaga też w redukcji długu w jeszcze inny sposób. Bo przynosząc dodatkowe dochody do kasy państwa, zmniejsza też potrzeby pożyczkowe. – Ten efekt inflacyjnego wzrostu dochodów dla sektora finansów państwa, a więc i mniejszych emisji długu, szacujemy na ok. 2,5–2,8 proc. PKB w ciągu dwóch lat – mówi Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. – Około połowy skonsumują tarcze antyinflacyjne, jednak łączny „zysk" to wciąż 1,3–1,6 proc. PKB – zaznacza.

Owe 2,5–2,8 proc. PKB daje pokaźne 69–76 mld zł. Przy czym najwięcej korzyści, wedle wyliczeń PKO BP, ma przynieść ten rok – w najbardziej optymalnym scenariuszu może to być ponad 47 mld zł, z czego aż o ok. 22,5 mld zł ponad założony poziom mogą się zwiększyć dochody innych sektorów niż budżet centralny (w tym funduszy ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych).

Zamiast zacieśnienia

– Niewątpliwie w Polsce mamy do czynienia inflacyjnym wyrastaniem z długu – zauważa Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska. Eksperci przypominają, że to zjawisko dobrze znane na świecie. Wiele krajów, zwłaszcza po kryzysie finansowym z 2008 r. czy po kryzysie zadłużenia w krajach południa Europy, po części rozwiązywało swoje problemy fiskalne właśnie dzięki przyspieszonemu wzrostowi PKB zarówno w ujęciu realnym, jak i nominalnym.

Takie zjawisko ma swoje pozytywy, bo władze publiczne nie muszą tak mocno zacieśniać swojej polityki fiskalnej, co zwłaszcza po okresach kryzysowych mogłoby negatywnie wpłynąć na tempo odbudowy gospodarki.

– Ale można też mówić o negatywnych efektach – zauważa Bielski. W reakcji na podwyższoną inflację władze monetarne muszą podnosić stopy procentowe, co w dłuższym okresie przekłada się na wzrost kosztów obsługi zadłużenia – dodaje.

Koszty dla sektora

– Oczywiście nie stanie się to szybko, ponieważ wyższe koszty pożyczania dotyczą tylko nowych emisji, ale w końcu zobaczymy to w wynikach – zaznacza Bielski.

Rentowności polskich papierów dłużnych zaczęły gwałtownie rosnąć od połowy zeszłego roku. W przypadku dziesięcioletnich obligacji skarbowych to obecnie 3,87 proc., czyli ponad trzy razy więcej niż w lutym 2021 r. – Przy szybkiej ścieżce podwyżek stóp procentowych do 4,5 proc. można się spodziewać, że rentowność dziesięcioletnich papierów wzrośnie nawet do 5–6 proc. – wylicza Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao.

Takie wskaźniki mogą utrzymywać się przez kilka lat, do czasu, aż inflacja oraz stopy procentowe zaczną spadać, co może kosztować Skarb Państwa kilka miliardów dodatkowych kosztów obsługi długu rocznie. Obecnie te koszty sięgają ok. 30 mld zł na rok.

Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej
Gospodarka krajowa
NBP: Aktywa rezerwowe wzrosły o 21 proc. rdr w listopadzie