– Mamy jeszcze trochę czasu do końca obecnej kadencji, ale rzetelna selekcja trwa kilka miesięcy, stąd taki termin – mówi Leszek Pawłowicz, szef rady giełdy. – Musimy pamiętać, że w przypadku spółek Skarbu Państwa ogłoszenie konkursu wymagane jest prawem. Nie oznacza to, że negatywnie oceniamy pracę obecnych władz, które starać się przecież mogą o reelekcję – zastrzega.
Pierwotnie zarząd GPW wybierany był na trzy lata. W 2009 r. Skarb Państwa (ma 98,8 proc. akcji spółki) zdecydował się na zmiany w statucie, tak aby dotychczasowe władze mogły przygotować giełdę do prywatyzacji. Nowe zapisy przewidują, że kadencja zarządu trwa cztery lata. Podobnie jak wcześniej, prezes wskazuje innych członków zarządu, którzy muszą zyskać aprobatę rady.
Rok temu rada giełdy zatrudniła nawet firmę head-hunterską, która miała poszukać i ocenić kandydatów na prezesa. Kontrakt został wówczas zawieszony, co oznacza, że nadzorcy GPW mogą szybko wznowić współpracę z doradcą.
Uczestnicy rynku kapitałowego zastanawiają się, czy trwające przygotowania do prywatyzacji (tym razem w drodze oferty publicznej) nie zniechęcą potencjalnych kandydatów do ubiegania się o fotel prezesa GPW. Jaka będzie decyzja obecnego prezesa nie wiadomo. Ludwik Sobolewski nie chce jeszcze zdradzać planów.
Z końcem listopada 2009 r. resort skarbu odrzucił ofertę Deutsche Boerse na zakup większościowego pakietu GPW, tłumacząc to brakami formalnymi w propozycji Niemców. MSP przygotować ma teraz nową koncepcję sprzedaży akcji giełdy. W pracach z tym związanych nie pomogą już konsorcjum doradcze McKinsey, Ernst & Young i CDM Pekao, które podpowiada rządowi jeszcze od kwietnia 2005 r. Z informacji „Parkietu” wynika, że obie strony zdecydowały o wycofaniu się z umowy. Ministerstwo Skarbu nie ogłosiło jeszcze przetargu na nowego doradcę, który może być w przyszłości także oferującym akcje. K